Orły Pniewy żegnają się z Pucharem Polski bez godności

Orły Pniewy żegnają się z Pucharem Polski bez godności

Swą przygodę Orły Pniewy z Okręgowym Pucharem Polski zakończyły równie szybko jak ją rozpoczęły.

Ulegli oni Błękitnym Wronki w serii rzutów karnych. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 2:2, natomiast w konkursie jedenastek wronczanie zwyciężyli 12:11. I tak można byłoby zakończyć relację, gdyby nie pewien haczyk… Ostatnia akcja meczu. Wynik 2:1 dla gospodarzy. Zawodnik Orłów nakazuje wszystkim swoim piłkarzom biec pod pole karne rywali. Zaraz wyekspediuje futbolówkę jak tylko najdalej może. Pośle lagę, piłkę na walkę, byle dalej z nadzieją, że coś z tego będzie. Wtem z ławki rezerwowych Orłów pada: „Pojebało cię?! Jeszcze bramka padnie!”. No i padła… w teorii, wszyscy zawodnicy powinni się cieszyć. Odmienić losy spotkania w ostatniej akcji meczu, o tym marzy każdy. Jednak nie tym razem… w szeregach Orłów zapadła konsternacja. Widmo awansu do kolejnej rundy zajrzało głęboko w serca i dusze Orłów. Przecież prezes nakazał, żeby odpaść… bo po co grać dalej? Szkoda bejmów na takie podróże, jeszcze trzeba będzie jechać gdzieś daleko, zysku z tego nie ma ino straty.

Sędzia zarządził konkurs rzutów karnych. Wybrano bramkę, gdzie bramkarz wzrok miał skierowany pod zachodzące słońce. Z loterii zrobił się trening strzelecki na pustą bramkę. Bramkarze nie widzieli kompletnie nic. I tak doszło do 12 serii. Nawet wspomniani wyżej golkiperzy zdążyli strzelić po bramce. Podirytowany trener gości, będący cały czas na łączach z prezesem, wbiegł na murawę i nakazał kolejnemu zawodnikowi spieprzyć rzut karny, wywalić piłkę w pole lub powtórzyć pamiętny wyczyn Sergio Ramosa. No i nieszczęśnik tak zrobił, nikt nie chce zaliczyć pudła z rzutu karnego. Tym razem było to jego zadanie służbowe… no i spieprzył… Ale kwestia awansu nie została jeszcze rozstrzygnięta. Decydujący głos należał do gospodarzy, którzy kończyli serię. Wronczanin ustawił piłkę na jedenasty metr, wziął rozbieg, a w tym czasie bramkarz Orłów nieśmiało zrobił krok w kierunku jednego słupka, a przy samym strzale zamarł, stając się na moment żywą rzeźbą. Oczywiście Błękitni awansowali do kolejnej rundy. Jednak zamiast radości ze zwycięstwa pozostał między zębami niesmak po szopce w wykonaniu pniewskiej szkoły robienia lodów.

O autorze

Karol Grajewski Karol Grajewski

Od zawsze związany z Wronkami i okolicami. Współpracował z największymi redakcjami powiatu szamotulskiego. Obecnie redaktor naczelny portali mojeWronki.pl oraz mójOstroróg.pl. Z pasji strażak-ochotnik, z zawodu dziennikarz, z wykształcenia informatyk

Skomentuj





 

peryferiafutbolu

 

 

 

 

Instagram

 

 SportAnalictyslogo

 

mojfyrtel logo png

 mojeWronkiWersjaPlakatowa 2

 

21369548 355921334837862 1647406147787434642 n

 

 ranking polskich bukmacherów
 

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Chcesz nas zaprosić na mecz swojej drużyny?

A może chciałbyś do nas dołączyć?

W tych i w każdych innych sprawach pasujących do tematyki strony piszcie śmiało na: