MKS Przemysław Poznań – KS Szczytniki
Przy 20 stopniach Celsjusza i lekkim wiosenny wietrze przyszło rozegrać mecz drużynom Przemysława Poznań oraz KS Szczytniki. Spotkanie rozpoczęło się z 10 minutowym opóźnieniem, z przyczyn nie do końca jasnych dla widzów. W samo południe sędzia stał gotowy do wprowadzenia drużyn na boisko, jednak ekipa gospodarzy udała się wtedy do szatni i wróciła po kilku dobrych minutach. Widocznie nikomu się nie spieszyło.
Od pierwszych minut Przemysław rzucił się do ataku, ale defensywa gości nie pozwalała zawodnikom z Poznania na zbyt wiele. Dobrą sytuację do zdobycia gola gospodarze mieli właśnie po wysokim odbiorze piłki, jednak napastnik zamiast pobiec z piłką w stronę bramki oddał błyskawiczny strzał, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Z biegiem czasu to drużyna ze Szczytnik zaczęła dochodzić coraz częściej do głosu. W 25 minucie, po ładnym prostopadłym podaniu zawodnik gości – Mikołaj Czarnota znalazł się sam na sam z bramkarzem i pewnie, strzałem przy słupku pokonał go. 5 minut później było już 0:2. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę do bramki strzałem głową skierował… zawodnik Przemysława – Dawid Matczak.
Taki wynik utrzymał się do przerwy, po której gospodarze znów zaatakowali wysokim pressingiem, ktry nie dał jednak efektów – obrona gości była tego dnia naprawdę bardzo pewna. Nie minął kwadrans drugiej połowy i po szybkiej kontrze drużyna ze Szczytnik znów trafiła do siatki rywali, a konkretnie uczynił to Marcin Wiśniewski. Kolejne minuty to długie utrzymywanie się przy piłce obrony gości i sporo fauli z obu stron. Po jednym z nich, około 85 minuty meczu, sędzia podyktował dla gospodarzy karnego, którego Poznaniacy, a właściwie Szymon Felski pewnie wykorzystali. Goście kontrolowali jednak mecz do ostatniej minuty i to oni byli bliżej strzelenia kolejnych bramek, których jednak już nie zobaczyliśmy.
Zwycięstwo drużyny KS Szczytniki w dzisiejszym meczu było jak najbardziej zasłużone. Pozwoliło ono gościom na awans na 8 miejsce w tabeli. Kryzys z początku sezonu został chyba już na dobre zażegnany. Przemysław, dzięki porażce Meblorza Swarzędz, utrzymał 6 miejsce, ale jeśli zawodnicy liczą na coś więcej muszą poprawić swoją grę.
fot. Irek Pindral