PKS Orzeł Dziadowice Folwark – Tulisia Tuliszków
Puchar Polski
Grupa: okręg Konin – 1 runda
Ilość widzów: około 50
Data: niedziela, 21 sierpień 2016 17:00
Lokalizacja: Malanów
Do tej pory nie dane było gościć drużynom z powiatu tureckiego na peryferiafutbolu.pl, jednak dzięki tej relacji tereny te zostały oficjalnie rozdziewiczone. Na pierwszy ogień idzie relacja z pucharowego meczu pomiędzy niezrzeszonym w OZPN-owskich strukturach PKS Orzeł Dziadowice-Folwark, a A-klasową Tulisią Tuliszków, mecz został rozegrany na boisku w Malanowie.
Obecna Tulisia powstała w 1981 roku, jednak historia tego klubu sięga czasów przedwojennych. Tulisia kontynuuje tradycje Klubu Sportowego „Lis” powstałego w 1927 roku, który po przerwie spowodowanej wojną reaktywował się w 1947 roku, po czym po raz kolejny rozpadł się w roku 1968. Największymi sukcesami współczesnej Tulisii Tuliszków jest awans do IV ligi, który wywalczyli w sezonie 2006/07 oraz triumf w Pucharze Polski na szczeblu okręgu konińskiego w sezonie 2007/08. Kolejne sezony jednak nie były jednak tak szczęśliwe dla klubu z Tuliszkowa: na boiskach IV ligi utrzymał się ledwie rok, a w sezonie 2013/14 klub spadł do konińskiej klasy A. Ostatni sezon był w pewien sposób odbiciem się od dna: Tulisia zaszła do półfinału okręgowego PP, a w rozgrywkach ligowych dopiero w ostatnich kolejkach przegrała rywalizacje o awans do klasy okręgowej z reaktywowaną drużyną Tura Turek.
Gospodarz niedzielnego spotkania, to drużyna niebanalna: początki drużyny to jesień 2012 roku, a mecz w I rundzie PP jest ich debiutem w rozgrywkach organizowanych przez struktury OZPN, jednak już dużo wcześniej dali poznać się kibicom futbolu w powiecie, a także w całej Polsce. Piłkarze PKS-u kilkukrotnie wystąpili w serii filmów „8 Liga Mistrzów” na youtube’owym kanale Kartofliska.pl, jeden z ich meczów został także zrelacjonowany w popularnym serwisie weszło.com. Występ w Pucharze Polski to nagroda od organizatora Gminnej Ligi Piłki Nożnej w Malanowie, w której triumfowali piłkarze z Dziadowic-Folwarku w poprzednim sezonie. GLPN w Malanowie, to także duża ciekawostka – liga powstała w 2003 roku i występują w niej drużyny niezrzeszone w strukturach OZPN, reprezentujące różne miejscowości z gminy. Obowiązują w niej te same zasady, co w oficjalnych rozgrywkach: jedna piłka, dwie bramki, dwie połowy po 45 minut, sędzia, 11 piłkarzy i pełnowymiarowe boiska. GLPN to jedna z nielicznych rozgrywek tego typu w skali całego kraju. Mecz w PP, ma być dla PKS-u przetarciem i pewnym sprawdzianem przed następnym sezonem, piłkarze z Dziadowic-Folwarku chcą bowiem zgłosić się do rozgrywek B-klasy.
Pogoda nie dopisała w tym dniu piłkarzom z powiatu tureckiego – od samego rana kłębiły się gęste chmury, by po chwili lunęła z nich potężna ulwa trwająca kilka godzin. Dopiero na kilkanaście minut przed meczem deszcz ustąpił i dopiero wtedy na boisko zaczęli zjeżdżać się również miejscowi kibice, których nie było niestety zbyt wielu. Z rozmów z kibicami i piłkarzami wynikało, że gospodarze nie liczą na wiele, jednak chętnie sprawią niespodziankę. Goście natomiast nie wyobrażają sobie innego wyniku niż zwycięstwo, a jednak mają pewne obawy, choćby z tego powodu że drużynę PKS-u widzą „w akcji” po raz pierwszy.
Mecz rozpoczął się punktualnie o godzinie 17.00, równo o tej godzinie rozpoczęła się również przewaga Tulisii na boisku. Zaprawieni w bojach goście szybko przedostali się do pola karnego gospodarzy omijając stremowaną debiutem obronę po czym bezproblemowo pokonali bramkarza. Piłkarze PKS-u nie zdążyli otrząsnąć się po stracie bramki, a musieli po raz kolejny mierzyć się z przeciwnikami w okolicach swojego pola karnego – długo takiego napory nie wytrzymali. Minęło kilka minut, a goście po raz kolejny bezpardonowo weszli w pole karne i po raz kolejny pokonali obrońców i bramkarza, który walczył nie tylko z piłkarzami drużyny przeciwnej, a także z błotem, które stanowiło sporą część pola bramkowego. Bardzo szybkie dwie bramki nie zniechęciły debiutantów do gry i z każdą minutą coraz śmielej biegali po murawie, a i radzili sobie coraz lepiej. „Lepiej” nie oznacza jednak dobrze, Tulisia skutecznie przecinała większość podań w środku pola, a i skutecznie kryła przeciwników. Gospodarze z trudem utrzymywali piłkę w swoim posiadaniu, najlepiej wychodziły im rajdy przeprowadzane raz to na lewej, raz na prawej flance. Jednak i rajdy nie przynosiły oczekiwanego skutku, ostatecznie rzadko dochodziło do dośrodkowań, a jeśli już były to nie dało się zamienić ich na bramkę. Najpoważniejszą okazję do strzelenia gola PKS miał około 20-25 minuty spotkania, kiedy jeden z piłkarzy minimalnie spóźnił się ze wślizgiem i nie zdołał wbić piłki do bramki po całkiem ładnym dośrodkowaniu z prawej strony boiska. Po tej sytuacji zawodnicy Tulisii wzięli się ponownie do cięższego wysiłku i nie pozwolili już potem na tak groźne akcje, ponownie zaczęli atakować i budować swoją przewagę. Przewagę budowali na tyle skutecznie, że w ostatnich 15 minutach jeszcze trzy razy wcisnęli piłkę do bramki PKS Orzeł Dziadowice-Folwark. Chwilę po piątej bramce sędzia zawodów odgwizdał koniec pierwszej części spotkania. Z oczywistych powodów zawodnicy obu ekip opuszczali boisko w zupełnie odmiennych nastrojach: pewni swego triumfu goście z uśmiechami na twarzy, gospodarze ze skwaszonymi minami próbowali „na szybko” analizować swoje błędy, by wykluczyć je z dalszej części gry.
Przed drugą połową meczu drużyna Orłów dokonała jednej zmiany, natomiast Tulisia wymieniła trzech zawodników. Roszady w składach w pewnym stopniu wpłynęły na wydarzenia na boisku w Malanowie, jednak w dalszym ciągu przewaga Tulisii i kontrola przebiegu spotkania nie ulegały wątpliwości. PKS nie pozwalał już z taką łatwością wchodzić we własne pole karne, a i coraz częściej udawało im się łapać przeciwników na pozycji spalonej. Mimo większych trudności niż w pierwszych 45 minutach Tulisia jeszcze dwa razy zdołała umieścić piłkę w bramce przeciwnika, natomiast zawodnicy z Dziadowic-Folwarku w dalszym ciągu bezskutecznie próbowali sforsować defensywę rywala, w tej sztuce nie pomogły nawet kolejne trzy zmiany dokonane w tej części gry. Druga połowa była w jeszcze większym stopniu grą bez historii, niestety. Sędzia nie chcąc przedłużać tego dość nudnego widowiska zakończył spotkanie równo po 45 minutach. Mimo wysokiego wyniku piłkarze obu drużyn, w przyjaznej atmosferze i jakichkolwiek złośliwości podziękowali sobie za grę i życzyli powodzenia.
Podsumowując: pomijając nawet grad bramek dla zespołu z Tuliszkowa widoczna była różnica kilku klas między obiema ekipami, jak na dłoni widoczne było ogromne doświadczenie i zaprawienie w bojach po jednej stronie oraz niemal zupełny jego brak po drugiej. Sądzę że wysoki wynik spowodowany jest nie w takim stopniu słabą grą PKS-u, co ich brakiem doświadczenia – na co dzień bowiem nie muszą walczyć z tak wymagającymi przeciwnikami. Piłkarze Tulisii (pewnie z grzeczności, ale jednak) przyznawali, że wcale nie mieli tak bardzo łatwo, jak wskazywałby to wynik, a i ja uważam że gra była lepsza niż końcowy rezultat. Przed jedną i drugą drużyną maluje się ciekawa przyszłość, Tulisia jest głównym faworytem do awansu do wyższej klasy okręgowej, a PKS Orzeł ma cały sezon na przygotowanie się do dołączenia do B-klasy, a i w swojej rodzimej lidze muszą bronić tytułu mistrzowskiego. W kolejnych relacjach z boisk powiatu tureckiego będę przedstawiał Wam jeszcze losy obu ekip.
fot. Arkadiusz Wszędybył