Obra Kościan – Polonia Kępno
IV liga
Data: sobota, 24 sierpień 2019 17:00
Lokalizacja: Kościan
Po dwóch porażkach z rzędu zawodnicy kościańskiej Obry podejmowali na własnym stadionie drużynę Polonii Kępno.
Trener Krzysztof Knychała mógł skorzystać tego dnia z wszystkich zawodników. Na ławce rezerwowych zasiadł również Filip Tylczyński, który po niemal roku przerwy spowodowanej kontuzją jest już zdolny do gry.
Od początku meczu inicjatywę przejęła Obra. Podopieczni trenera Knychały dłużej utrzymywali się przy piłce, co chwila próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Damiana Grondowego. Pierwszy raz groźnie pod bramką gości zrobiło się w 15 minucie. Najpierw na strzał zdecydował się Mansur Maigari, jednak piłkę pewnie wyłapał golkiper z Kępna. Minutę później znów groźnie było pod bramką Polonii. Tym razem na uderzenie z dystansu zdecydował się Mariusz Józefiak i Damian Grondowy z dużym trudem sparował piłkę na rzut rożny. Obra cały czas przeważała i długimi piłkami próbowała przechytrzyć defensywę gości. W 23 minucie prostopadłą piłkę w pole karne zagrał Jakub Płotkowiak a Tomasza Marcinkowskiego w szesnastce powalił Mikołaj Kubacha. Arbiter bez zawahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Krzysztof Marchewka i pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Dalsze minuty pierwszej połowy to gra w środku pola. Bez klarownych sytuacji po żadnej ze stron. Pierwsza połowa zakończyła się, więc prowadzeniem gospodarzy.
Druga część meczu zaczęła się bardzo źle dla Obry. Już w 48 minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Piotr Sznabel i sędzia po raz drugi tego dnia wskazał na jedenasty metr. Dodać należy, że był to już czwarty rzut karny podyktowany przeciwko Obrze w czwartym meczu sezonu. Do piłki podszedł Filip Latusek i pewnym uderzeniem w środek bramki pokonał Daniela Tomczaka. W drugiej połowie na boisku pojawił się powracający po kontuzji Filip Tylczyński i wniósł bardzo dużo ożywienia w poczynania gospodarzy. Po jednej z akcji lewa stroną Tylczyński zewnętrzną stroną stopy zagrał wzdłuż bramki, jednak Tomasz Marcinkowski nie zdążył do mocno zagranej piłki. W drugiej połwioe Obra była stroną przeważającą, ale nie stwarzała sobie dogodnych sytuacji do zdobycia drugiej bramki. Goście z Kępna nastawieni byli głównie na obronę i grę z kontry i po jednej z takich akcji z bliskiej odległości w bramkę nie trafił Filip Latusek. Mecz zakończył się podziałem punktów i z takiego obrotu spraw zadowoleni mogą być przyjezdni. Po meczu w szeregach Obry widać było duże nie zadowolenie.
Obra Kościan – Polonia Kępno 1:1 (1:0)
Krzysztof Marchewka 24k. – Filip Latusek 49k.