Dyskobolia Grodzisk Wlkp. – Sokół Duszniki
Klasa Okręgowa
Grupa: IV
Ilość widzów: ok. 800
Data: czwartek, 15 sierpień 2019 16:00
Lokalizacja: Grodzisk Wielkopolski
W czwartkowe popołudnie w pierwszym meczu Klasy Okręgowej na własnym stadionie drużyna z Grodziska podejmowała zespół Sokoła Duszniki.
Mecz gospodarzy zapisał się nie tylko w jej krótkiej historii, ale też na stałe w całych dziejach klubu gdyż po reaktywacji klubu która przyjęła nową nazwę „Nasza Dyskobolia” Grodzisk Wielkopolski, drużyna spod znaku „Dyskobola” wróciła do swojego domu, którym jest stadion Rodan-Groklin przy Powstańców Chocieszyńskich. Przygotowania do spotkania trwały już od kilku tygodni – kibice wraz z piłkarzami przy pomocy firm i instytucji odświeżyli stadion, aby godnie wrócić do swojego domu. Prócz tego na stadionie był catering – gięta stadionowa, woda oraz piwo. Natomiast dla wszystkich dzieci przygotowane były zielone baloniki oraz możliwość pomalowania twarzy. Oprawa meczu też była bardzo widowiskowa – dziecięca eskorta Uczniowskiego Klubu Sportowego Dyskobolia wyprowadziła obie ekipy na środek boiska, a ich starsi koledzy z klubu obstawiali boisko z każdej strony, aby szybko wznowić dalszą grę. Oba zespoły przywitała licznie zgromadzona publika (w momencie otwarcia bramy o godzinie 15:30, przed stadionem było już co najmniej kilkudziesięciu kibiców), która według organizatorów oscylowała w granicach nawet 900 osób.
W momencie pierwszego gwizdka za jednej z bramek na murawę poleciało kilkadziesiąt serpentyn za sprawą najzagorzalszych fanów Biało-Zielonych, którzy od początku meczu głośno zagrzewali zawodników do walki głośnym dopingiem, kilkukrotnie manifestując swoją radość z powrotu na „Jotkę”, gdzie w czasach ekstraklasy był prowadzony zorganizowany ruch ultras. Już w 1 minucie spotkania w doskonałej sytuacji sam na sam znalazł się zawodnik gospodarzy Dawid Cech, lecz dobre wyjście z bramki golkipera gości Leszka Korpika uchroniło Sokoła przed utratą bramki. Dalsze minuty to przewaga gospodarzy, ale gola zdobyli goście. W 14 minucie spotkania przy biernej postawie zarówno linii pomocy jak i bloku defensywnego gospodarzy urwał się Mateusz Łowigus i strzałem z prawej nogi nie dał szans bramkarzowi z Grodziska Krzysztofowi Trzybińskiemu i wyprowadził Sokoła na prowadzenie w tym meczu. Dalej gra toczyła się w środku pola, a za nadmierną ostrość żółtym kartonikiem został ukarany został stoper zespołu z Grodziska Mateusz Staśkowiak. Grodziszcznie dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz nic z tego nie wynikało – brakowało albo ostatniego podania, albo też panował chaos i niezrozumienie. Problemy w szeregach gospodarzy próbowali wykorzystać zawodnicy Dusznik, a konkretnie Łowigus oraz Filip Korpik, jednakże piłka w drodze do bramki natrafiała na „ścianę” jaką niewątpliwe był bramkarz gospodarzy Trzybiński, który dwoił się i troił aby uchronić swoją drużynę przed stratą bramki, przez co popularny „Baryła” za każdą swoją interwencje dostawał gromkie brawa z trybun. W 43 minucie jednak Sokół zdobył gola do szatni. Bierną postawę obrońców wykorzystał Daniel Szade, który nie dał szans na jakąkolwiek interwencję i tym samym Sokół Duszniki schodził z zapasem dwóch bramek na przerwę.
Trener Dyskoboli Radosław Nolka w przerwie dokonał dwóch zmian. Najbardziej aktywni w zespole gospodarzy Cech oraz skrzydłowy Jakub Hemerling nie mogli umieścić jednak piłki w siatce goście. Sokoła ratował albo słupek – po uderzeniu Cecha z rzutu wolnego albo bramkarz Korpik. W 67 minucie po ładnej i składnej akcji gości drugą bramkę, a trzecią dla swojej ekipy zdobywa Łowigus i było 0:3. Nadzieje dla gospodarzy odżyły w 73 minucie, gdy dobre dośrodkowanie w pole karne z rzutu wolnego przez Mikołaja Piosika dotarło do Dawida Kaźmierowskiego, który uciekł obrońcom rywali i pewną główką zdobywa kontaktowego gola. Doping, który tego dnia stał na bardzo dobrym poziomie odżył jeszcze bardziej po interwencjach bramkarza Trzybinskiego. Dyskobolia była w gazie i do pełni radości brakowało tylko goli. Czar prysł jednak pod koniec spotkania. Dwie kontry sam na sam odpowiednio w 88 i 90 minucie zakończyły się bramkami dla Sokoła, autorstwa Jakuba Szałaty oraz Dominika Korpika.
Sokół Duszniki świętował więc efektowną wygraną 5:1, a zawodnicy Dyskobolii z opuszczonymi głowami udali się za bramkę aby podziękować kibicom za doping. Tam usłyszeli, że “NIC SIĘ NIE STAŁO, HEJ GRODZISK NIC SIĘ NIE STAŁO”. Sokół wręcz w niektórych momentach fruwał na boisku, a graczy z Grodziska może przytłoczyła licznie zgromadzona publiczność, przy której chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Ciężko ocenić czy wynik jest sporym zaskoczeniem, czy też nie patrząc ogólnie na skład tej grupy w której występują oba zespoły, jednakże pewne jest, że czekają nas spore emocje.
Dla wielu też fanów z Grodziska ten mecz był bardzo szczególny. Od ostatniego meczu na sektorze J, gdzie regularnie prowadzony był doping minęło ponad 11 lat, a od ostatniego meczu na tym stadionie niecałe 4 lata. Wróciły więc wspomnienia, nadzieje na lepsze jutro i co najważniejsze futbol w Grodzisku wrócił do domu!
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. – Sokół Duszniki 1:5 (0:2)
Dawid Kaźmierowski 73 – Mateusz Łowigus 14,67, Daniel Szade 41, Jakub Szałata 88, Dominik Korpik 90
foto: Szymon Kapelski