Kłos Zaniemyśl – Canarinhos Skórzewo
Klasa Okręgowa
Grupa: Poznań Wschód
Ilość widzów: ok. 70
Data: sobota, 25 sierpień 2018 16:00
Lokalizacja: Zaniemyśl
Pracowita sobota rozpoczęła się od wizyty w Zaniemyślu gdzie miejscowy Kłos podejmował ekipę beniaminka ze Skórzewa.
Gospodarze w dobrych nastrojach po zeszłotygodniowym zwycięstwie z innym z nowicjuszy w okręgówce – Szturmem Junikowo próbowali podtrzymać dobrą passę, natomiast dla Canarinhos było to dopiero pierwsze ligowe spotkanie w sezonie 2018/2019 i tak na prawdę ich dyspozycja była sporą niewiadomą biorąc pod uwagę fakt, że doszło do kilku roszad w kadrze.
Pierwsze minuty to dość szarpana gra z obu stron. Sporo niedokładnych zagrań i nerwowości w poczynaniach piłkarzy. W końcu pierwsi do głosu doszli gospodarze wykorzystując błędy w ustawieniu formacji pomocy Canarinhos. Szybka kontra podanie do Michała Stańczyka, a ten praktycznie bez większych przeszkód przebiega ponad pół długości boiska i oddaje mocny strzał z 20 metrów. Na posterunku jest jednak Mateusz Głuchy, który świetnie interweniuje w tej sytuacji. Kolejne minuty to sporo akcji w środkowej strefie boiska, ale w końcu i goście odpowiedzieli groźną akcją. Marcin Kaczmarek uruchamia na prawej flance Marcina Pawlaka, a ten dośrodkowuje do wbiegającego w pole karne kapitana Kanarkowych – Jarosława Kurdzieko, który mija się ostatecznie z futbolówką. Akcja ta wyraźnie rozochociła gości bo coraz śmielej atakowali bramką Kłosa. Wrzut z autu Adriana Banasiaka do Mateusza Myszczyszyna, ten zagrywa w tempo do wbiegającego Jakuba Sobańskiego, który gra klepkę z Marcinem Pawlakiem i w dogodnej sytuacji posyła łaciatą wysoko w niebo, cytując klasyka “chyba próbował ustrzelić gołębia”. Drużyna z Zaniemyśla odpowiedziała błyskawicznie, aut pod polem karnym gości wyrzucony przez Arkadiusza Korcza, zagranie do bardzo aktywnego tego dnia Michała Stańczyka, a ten po indywidualnej akcji uderza zza pola karnego, jednak golkiper Skórzewa broni jego strzał. Kilka minut później w natarciu znów miejscowi, którzy wykorzystują zbyt pasywną postawę rywala w środkowej strefie, podanie do Jakuba WIśniewskiego, a ten strzela z 20 metra. Znów świetnie broni Mateusz Głuchy, który w pierwszej odsłonie był chyba najlepszym zawodnikiem przyjezdnych. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę dwójkowa akcja Zaniemyślan Stańczyk – Kaźmierczak, ten ostatni dostaje prostopadłe podanie w pole karne, ale strzał ląduje tylko na bocznej siatce i po pierwszych 45 minutach mieliśmy rezultat bezbramkowy.
Druga odsłona była już zdecydowanie mniej porywającym widowiskiem. Praktycznie przez pierwszy kwadrans działa się niewiele. Oba zespoły bardzo ostrożnie budowały akcje, które ostatecznie były i tak rozbijane przez rywala w środkowej strefie boiska. W końcu w 60 minucie kontra w wykonaniu gospodarzy, prostopadłe zagranie do Michała Stańczyka, który ucieka obrońcą ostatecznie jest faulowany na 18 metrze. Zawodnik Canarinhos zostaje ukarany za to zagranie żółtą kartką. Egzekutorem rzutu wolnego jest Adrian Kosiński, który precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg bramki pokonuje Mateusza Głuchego i daje prowadzenie ekipie Kłosa. Zaniemyślanie idą za ciosem trójkowa akcja Kosiński – Dębicki – Stańczyk i ten ostatni wychodzi na dogodną pozycję, nie potrafi jednak pokonać dobrze interweniującego bramkarza gości. W końcówce spotkania kropkę nad “i” mógł postawić Stańczyk, ale po świetnym wyjściu z kontrą posłał piłkę wysoko nad bramką. Ostatnie minuty goście kończyli w dziesiątkę bo drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną za zbyt impulsywne dyskusje z arbitrem zobaczył Jakub Kaźmierczak.
Był to klasyczny mecz z gatunku tych kto strzeli pierwszy ten wygra. Sztuka ta udała się gospodarzom i to oni zainkasowali drugi raz z rzędu komplet punktów. Świetny tego dnia w ich szeregach był Michał Stańczyk, który napędzał większość akcji Kłosa. W ekipie Canarinhos na pewno solidne zawody rozegrała dwójka defensorów Bałuta i Banasiak. Ten pierwszy to kolejne z młodych odkryć trenera Kaliszana (zawodnik z rocznika 2002), drugi to już weteran, ale popularny Banan wraca do na prawdę dobrej dyspozycji.
Kłos Zaniemyśl – Canarinhos Skórzewo 1:0 (0:0)
Adrian Kosiński 61′
Kłos: K. Biliński, M. Stanisławski, M. Stańczyk, M. Typański, P. Kaźmierczak (M. Pankowski 75′), D. Broniarczyk, M. Dębicki (J. Sobkowiak 75′), A. Korcz, A. Kosiński, Sz. Łobza, J. Wiśniewski (W. Pohl 54′).
Canarinhos: M. Głuchy, M. Bałuta, A. Banasiak, A. Baranowski (D. Żuraszek 70′), M. Kaczmarek, J. Kaźmierczak, J. Kurdzieko, K. Mroczkowski, M. Myszczyszyn (M. Niewiadomski 46′), M. Pawlak (A. Bednarski 70′), J. Sobański.