Noteć Rosko – Leśnik Margonin
Klasa Okręgowa
Grupa: Piła
Ilość widzów: ok. 50
Data: sobota, 30 wrzesień 2017 15:00
Lokalizacja: Rosko
Bardzo emocjonujące i trzymające w napięciu do końcowego gwizdka sędziego spotkanie oglądali kibice w Rosku, gdzie miejscowa Noteć podejmowała Leśnik Margonin.
Niestety mecze rozgrywane w sobotę nie przyciągają dużej rzeszy kibiców, ale ci którzy nie pofatygowali się na stadion, mogą żałować. Bohaterem gospodarzy został Bartosz Papaj, który wszedł z ławki rezerwowych i dwukrotnie odpowiadał na bramki gości, dzięki czemu mecz zakończył się wynikiem remisowym 2:2.
Mimo, że w tabeli PKO obydwa zespoły dzieli przepaść, to w sobotnie popołudnie tej różnicy na boisku nie było widać. Do składu miejscowych powoli wchodzą zawodnicy, z których wcześniej nie mógł korzystać trener Łukasz Sikora. Goście trochę przystopowali po dwóch kolejnych porażkach, dlatego do Roska przyjechali z chęcią wywalczenia kompletu punktów. Od początku lekka inicjatywa należała do przyjezdnych, duża zasługa w tym Dariusza Walczaka, który już w 5 minucie po indywidualnej akcji trafił w słupek. Z każdą kolejną minutą gra stawała się coraz bardziej wyrównana, a próby zaskoczenia przeciwnika przez Walczaka (Leśnik) i Grasia (Noteć)padały łupem bramkarza. Miejscowi ożywili się w 28 minucie, gdy w poprzeczkę trafił Jakub Naplocha, a w kolejnej akcji zamiast piłki w bramce znalazło się dwóch zawodników Noteci. Tuż przed przerwą doskonale uderzył J. Naplocha, ale jeszcze efektowniej strzał obronił Słodowy. Kontra gości zakończyła się nieprzepisowym faulem Krystka, za który sędzia pokazał defensorowi Noteci żółtą kartkę, a że była to jego druga kartka, popularny „Lanca” musiał opuścić plac gry.
Po zmianie stron podopieczni Macieja Nowaka ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc jak najszybciej wykorzystać liczebną przewagę. W 50 minucie sam przed Bakiem znalazł się Górzyński i tylko w sobie znany sposób nie strzelił bramki. Jednak kolejna akcja przyniosła Leśnikom prowadzenie. Po doskonałym zagraniu Grali w sytuacji sam na sam znalazł się Wenikajtys, który plasowanym strzałem zdobył pierwszą bramkę. Gospodarze znaleźli się w dramatycznym położeniu. Na boisku pojawił się grający trener Łukasz Sikora i Bartosz Papaj, który 10 minut od pojawienia się na boisku, wykorzystał podanie Bielawskiego, trafiając na 1:1. Kwadrans przed zakończeniem meczu, goście sprytnie rozegrali rzut wolny, a wycofaną przed pole karne piłkę Bartłomiej Janas technicznym strzałem umieścił w okienku bramki. Rożanie nie poddali się i już w kolejnej akcji mógł wyrównać Adamczak, ale strzelił obok słupka. Co się odwlecze… Cztery minuty przed zakończeniem meczu kapitalne podanie Brzuski na gola zamienił Papaj. W doliczonym czasie gry w polu karnym gości padł Papaj, ale sędzia nie zauważył przewinienia i za chwilę zakończył mecz. Wynik remisowy na pewno nie krzywdzi żadnej ze stron, gospodarze zostali nagrodzeni za ogromną determinację i wolę walki. O ogromnym pechu może mówić Mateusz Bielawski, który dopiero wrócił do składu po ciężkiej kontuzji, a już wiadomo, że czeka go następna przerwa po złamaniu kości śródręcza.
Po meczu powiedzieli:
Maciej Nowak (Leśnik) – jeden punkt wywieziony z ciężkiego terenu na pewno nas zadawala w jakiś sposób. Przed sezonem założyliśmy sobie, żeby wygrywać u siebie i nie przegrywać na wyjeździe. Pozostał niedosyt, chłopacy byli bardzo mocno zaangażowani w grę, była to drużyna waleczna, zupełnie inna niż w spotkaniu ze Stróżewem. Tłumaczyłem w przerwie, że przeciwnik grający w osłabieniu, gra tak jakby było ich dwunastu. Brakowało nam skuteczności, mieliśmy doskonałą sytuację sam na sam, ale nasz zawodnik podjął decyzję i strzelił prosto w bramkarza. To mogło nam ustawić mecz, a stało się inaczej i to Noteć poczuła wiatr w żagle i stąd wynik remisowy.
Łukasz Sikora (Noteć) – zagraliśmy mecz u siebie z czołową drużyną – Leśnikiem Margonin, który zakończył się wynikiem remisowym 2:2. Patrząc obiektywnie na przebieg meczu, w pierwszej połowie nie było może zbyt wielu sytuacji, ale to my byliśmy bliżsi strzelenia pierwsze bramki. Szkoda tych niewykorzystanych sytuacji. 44 minuta okazała się kluczowa, druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona, drugą połowę musieliśmy grać w osłabieniu i już na początku dostajemy bramkę. Chciałbym pochwalić swój zespół, bo mimo niekorzystnej sytuacji podnieśliśmy się, ogromna ambicja, waleczność, cechy wolicjonalne zadecydowały o wyrównaniu. Niestety dostajemy drugą bramkę, ale potrafimy wyrównać, a nawet mieliśmy szansę by zainkasować komplet punktów. Niedosyt mały pozostał, były dwie kontrowersyjne sytuacje, pierwsza na styku z polem karnym, druga w 93 minucie gdy nasz atakujący minął obrońcę i padł w polu karnym. Niestety taka jest piłka, przy odrobinie szczęścia to my mogliśmy być zespołem zwycięskim. A wiadomo jaka jest nasza sytuacja, potrzebujemy punktów jak ryba wody. Mam nadzieję, że będą omijać nas kontuzje, dzisiaj w końcu zespół wyszedł w prawie najmocniejszym składzie, ale po dzisiejszym meczu już wiem, że dwóch zawodników narzeka na urazy. Nie pozostaje nam nic innego jak jechać do Śmiłowa i pokazać się z dobrej strony, chociaż nie jesteśmy faworytem.
Noteć Rosko – Leśnik Margonin 2:2 (0:0)
Noteć – Bak, Graś (75’ Mądrawski), M. Naplocha (70’ Adamczak), Bielawski, Werda (60’ Sikora), Brzuska, Kujanek, J. Naplocha (55’ Papaj), Buśko, Lura, Krystek, trener Łukasz Sikora
Leśnik – Słodowy, Grela, Janas, Niepolski, Ratajczak, Górzyński, Krumrey, Wenikajtys, Dariusz Walczak, Kucner (65’ Wylegala), Janczewski (67’ Kamiński), trener Maciej Nowak
Żółte kartki: Krystek (10’, 45’), Lura (26’) – Kamiński (65’)
Czerwona kartka: Krystek (45’)
Bramki: Papaj (65’, 86’) – Wenikajtys (54’), Janas (75’)
Sędziowie: Wieczorek, Woźniak, Rokita