Dyskobolia Grodzisk Wlkp – Płomień II Przyprostynia
B-klasa
Grupa: Poznań IV
Ilość widzów: ok. 80
Data: sobota, 30 wrzesień 2017 16:00
Lokalizacja: Ptaszkowo
W sobotę 30 września na boisku w Ptaszkowie Dyskobolia Grodzisk Wlkp w ramach 6 kolejki grupy IV poznańskiej B-klasy podejmowała drugi zespół Płomienia Przyprostynia.
Goście przed tą kolejką zajmowali miejsce w środku tabeli z trzema zwycięstwami oraz dwoma porażkami. Natomiast zawodnicy spod znaku „Dyskobola” z kompletem zwycięstw ustępowali tylko Orłowi Rostarzewo.
Około 80 kibiców, którzy wybrali się w te słoneczne popołudnie na mecz mogli być zniesmaczeni grą obu zespołów. Obie ekipy nie podejmowały zbytnio akcji ofensywnych, widać było dużą niedokładność w podaniach, co przyczyniało się do braku sytuacji bramkowych. Na pierwszą akcje godną polecenia kibice, czekali ponad kwadrans. Po stracie piłki przez piłkarzy Dyskobolii, faulowany w polu karnym zostaje jeden z zawodników gości i sędzia bez wahania wskazuje na wapno. Do piłki podchodzi Przemysław Borkowski i bez problemu wykorzystuje jedenastkę wyprowadzając swoją ekipę na prowadzenie w tym meczu. Dwie minuty później groźnie było pod bramką gości – po wrzutce w pole karne Płomienia bezpańską piłkę przejmuje jeden z defensorów Płomienia i nie wiedząc co zrobić z piłką wybija piłkę na rzut rożny, a mało brakowało gdyby z tej intwerwencji strzelili sobie „swojaka”. Zawodnicy Dyskobolii zepchnęli w dalszej częśći głęboko rywala na ich połowę, brakowało jednak precyzji. Najlepszą sytuację dla biało-zielonych w pierwszej połowie miał Mateusz Apolinarek, lecz podanie z głębi pola od obrońcy Mateusza Staśkowiaka przeniósł nad bramką.
Druga połowa to już całkowita dominacja graczy z Grodziska. Na pierwszą groźną sytuację kibice czekali pięć minut. Po akcji skrzydłowego z lewej strony piłka dociera do Apolinarka, a ten w doskonałej sytuacji uderza wprost w bramkarza. Dobrą sytuację miał też kapitan gospodarzy – Michał Zajączkowski, lecz jego strzał z woleja przechodzi minimalnie nad poprzeczką bramki. Szansę, aby wyrównać stan meczu miał rezerwowy Mikołaj Piosik, którego strzał po odbiciu od kępki trawy,o centymetry minął lewy słupek golkipera gości. W końcówce meczu Płomień mógł rozstrzygnąć losy meczu już ostatecznie. W sytuacji sam na sam gracz gości miał dobrą okazję, ale górą w tym pojedynku był bramkarz Trzybiński, który nogami obronił strzał Dalsze minuty nie przyniosły już zmiany rezultatu. Nie pomogła nawet obecność całego zespołu gospodarzy w polu karnym gości podczas stałych fragmentów gry, czy też rozgrywanie piłki na połowie przez golkipera „biało-zielonych”.
Pierwsza porażka Dyskoboli stała się więc faktem. Zespół gospodarzy jak i ich fani mogą być zniesmaczeni tą porażką. Mimo ogromnej przewagi nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Dyskobolia Grodzisk w następnej kolejce uda się do Zębowa na mecz z Gromem, aby zmazać swoją wpadkę ligową, natomiast rezerwy Płomienia podejmą u siebie lidera tej ligi Orła Rostarzewo.