Meblorz Swarzędz – LKS Kicin
B-klasa
Grupa: Poznań I
Ilość widzów: ok. 120
Data: niedziela, 24 wrzesień 2017 15:00
Lokalizacja: Gruszczyn
W niezbyt przyjemne niedzielne popołudnie na boisku w Gruszczynie zmierzyły się drużyny Meblorza Swarzędz i LKS Kicin.
Gospodarze po czterech kolejkach zajmowali drugą pozycję w tabeli. Przegrali na inaugurację z Antaresem Zalasewo, później wygrywali z Jadwiżańskim KS Poznań, Liderem Szczytniki Czerniejewskie i GKSem Gułtowy. Gorzej rozpoczęli sezon goście. Wprawdzie wygrali w pierwszym meczu, dwa kolejne zaś przegrali, a w ostatniej kolejce zremisowali z LKS Lipa. 4 punkty uplasowały LKS na 8 miejscu.
O ile drużyna Meblorza jest już dobrze znana w wielkopolskim światku piłkarskim, o tyle o reaktywowanym zespole z Kicina wiadomo niewiele. Drużyna seniorska została rozwiązana dwa sezony temu, pozostali jednak juniorzy, którzy w tym roku rozpoczęli przygodę w B-klasie. Mieliśmy zatem pojedynek młodości, szybkości i wytrzymałości z doświadczeniem.
Od pierwszej minuty mecz kontrolowali Meblorze. Gospodarze spokojnie rozgrywali piłkę, wypatrując okazji do strzelenia bramki. Gra Kicina opierała się na kontrach. Większość z nich bez problemu przerywali swarzędzcy defensorzy i nie dochodziło do okazji strzeleckich. Inaczej miała się sprawa z drugiej strony boiska. Meblorze rozkręcali się z sekundy na sekundę, a co najważniejsze, umieli wykorzystać to co wypracowali. Już w 8 minucie bramkę strzelił Damian Tonak, a 5 minut później wynik podwyższył Damian Szmalc. Po tym udanym początku gra się uspokoiła. Kicin starał się przedrzeć pod bramkę rywali, ale kiedy ta sztuka się udała nie umieli okazji zamienić na gola. W 35 minucie znów dali o sobie znać gospodarze. Po doskonałej akcji Patryk Kucharski umieścił piłkę w bramce. Chwilę później mogliśmy zobaczyć najładniejsze trafienie w tym spotkaniu. Piłkę z prawej strony dośrodkowywał Arek Garcon, a przepięknym strzałem popisał się Wojtek Niklaus. Na trzy minuty przed przerwą po rzucie wolnym piłka trafiła do Patryka Kucharskiego. Po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki i wylądowała pod nogami Wojtka Niklausa, który nie miał problemu z pokonaniem bramkarza i wynik brzmiał 5-0. Takiego wyniku do przerwy nie spodziewali się chyba nawet gospodarze.
W drugiej części meczu zobaczyliśmy odmienioną drużynę LKSu. Nie było co kalkulować, musieli postawić wszystko na jedną kartę jeśli myśleli o odrobieniu chociaż części straty. Ruszyli do ataków, jednak Meblorz bronił doskonale. W tym sezonie stracili tylko 2 bramki, co świadczy o tym, że oprócz mocnej ofensywy mają też solidną defensywę. Atakował Kicin, ale to swarzędzanie strzelili w drugiej połowie jako pierwsi. W 50 minucie 6 bramkę dla gospodarzy strzelił wracający po kontuzji Kacper Sobota. 8 minut później udało się gościom w końcu przebić przez obronę przeciwników i za sprawą Jakuba Ciszyka strzelić bramkę. Jak się później okazało honorową. Meblorze nie postawili wyłącznie na obronę wyniku i stworzyli kilka ciekawych sytuacji. Jedną z nich w 68 minucie na gola zamienił Patryk Kucharski. Mecz powoli dobiegał końca, z trybun można było usłyszeć, że po meczu znowu będzie bal, a po balu kac. Nic dziwnego, zwycięstwo trzeba uczcić w odpowiedni sposób. Bramek w Gruszczynie już nie zobaczyliśmy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 7-1.
Po meczu Meblorz awansował na pierwszą pozycję w tabeli. Doskonałe wyniki przyciągają na trybuny coraz więcej ludzi. W niedzielę, pomimo nie najlepszej pogody, można było naliczyć ponad 120 osób. Jeśli chodzi o grę to swarzędzanie mają w tym momencie wszystko żeby awansować w końcu do A-klasy. Jak będzie, czas pokażę.
Kicin nie zagrał w niedzielę źle. Brakowało im szczęścia, trzy razy piłka po ich strzałach trafiała w słupek. Meblorzowi wychodziło wszystko, przeciwnikom niestety nie. Jedno jest pewne, 9 miejsce które zajmuje LKS po tej kolejce nie odzwierciedla potencjału tej drużyny. Jestem przekonany, że odbiorą punkty kilku mocnym zespołom i poprawią swoją pozycję w tabeli.