Huragan Michorzewo – Orzeł Granowo
A-klasa
Grupa: Poznań III
Data: niedziela, 10 wrzesień 2017 16:00
Lokalizacja: Michorzewo
Jednym z ostatnich spotkań w III grupie Poznańskiej A-klasy był niedzielny mecz Huraganu Michorzewo z Orłem Granowo.
Huragan to beniaminek obecnych rozgrywek, który na razie wygrał dwa mecze, a jeden zremisował, więc wyniki osiąga całkiem przyzwoite. Drużyna z Granowa to jeden z faworytów do awansu. W poprzedniej kolejce wygrywając z Interem Zdrój zdobyli pierwsze trzy punkty w tym sezonie. (Mecz z Mosiną został zweryfikowany jako walkower – na boisko 0:1 dla Orła.)
Pierwsze minuty na boisku w Michorzewie to sprawdzanie siebie nawzajem, gra spokojna i nie na „power” Z biegiem czasu do słowa zaczęli dochodzić piłkarze Huraganu. Po niecałym kwadransie gry, szanse na zdobycie bramki mieli gospodarze, gdy po strzale z lewej strony pola karnego piłka minimalnie mija długi słupek bramkarza Orła. Parę minut później to jednak Orzeł miał rzut wolny, a na bezpośredni strzał zdecydował sie Maciej Kaźmierczak. Bramkarz z Michorzewa słabo wypiąstkował przed siebie piłkę i gdyby nie szybka reakcja i wybicie piłki na aut jednego z zawodników Huraganu mogło być 0:1 dla gości, gdyż na piłkę już czekali zawodnicy Orła. Po paru minutach mamy rzut wolny, dla Huraganu Michorzewo zatrzymał się na bocznej siatce. W 30 minucie rzut rożny dla gospodarzy – ostra wrzutka w pole karne Granowa i mało by brakowało, a stoper Orła – Maciej Kaźmierczak mógł wbić sobie „swojaka”. Pod sam koniec pierwszej połowy akcje mieli jeszcze gospodarze, ale nie wykorzystali sytuacji sam na sam.
W drugiej połowie trenerzy obu zespołów już na początku wprowadzili świeżych zawodników, aby poprawić jakość gry. Od pierwszych minut tej części gry to goście z Granowa przejęli inicjatywę i zaczęli spychać zawodników gospodarzy na własną połowę, rzadko pozwalając im na wypady pod własną bramkę. Orzeł w drugiej połowie był zdecydowanie lepiej przygotowany kondycyjnie. Najlepszą sytuacją bramkową dla przyjezdnych miał kapitan Orła. W 75 minucie po akcji kombinacyjnej dobrze w polu karnym znalazł się Piotr Horla i gdyby lepiej przymierzył w długi róg wyprowadził by swoją drużynę na prowadzenie w tym meczu. Swoje szanse na zdobycie gola pod koniec spotkania mieli jeszcze gospodarze, ale najpierw po błędach obrony oraz bramkarza Orła zbyt długo kombinowali pod polem karnym, a chwile później ładny strzał bardzo dobrze wyłuskał golkiper Orła – Szymon Alkowski
„Truskawką na torcie” była praca arbitra liniowego, który nie dość że przez cały mecz nie nadążał szybkościowo za akcjami obu zespołów to pod koniec dał popis swoich (nie)umiejętności, pokazując spalonego w momencie, gdy najwyżej ustawiony zawodnik Orła Granowo stał metr lub dwa przed linią obronną Huraganu. Ta decyzja wywołała spora salwę śmiechów i obelg zgromadzonych na stadionie kibiców.
Mecz zakończył się więc bezbramkowym remisem. Orzeł w opinii kibiców zagrał najsłabsze spotkanie od bardzo dawna, ale należy docenić także postawę Huraganu, który naprawdę mocno postawił się teoretycznemu faworytowi.
W następnej kolejce Huragan udaje się na trudny wyjazd do Niepruszewa, natomiast do Orła przyjeżdża obecny lider rozgrywek – Wicher Strzyżewo.