Tarnovia Tarnowo Podgórne – Lubuszanin Trzcianka
IV liga
Grupa: Północna
Ilość widzów: ok. 150
Data: sobota, 13 maj 2017 15:00
Lokalizacja: Tarnowo Podgórne
W sobotę postanowiłem wybrać się do Tarnowa Podgórnego na mecz miejscowego GKS-u z liderem tabeli z Trzcianki. Średnia bramek padających w meczach Tarnovii, na których miałem okazję być nie schodziła poniżej 6 dlatego spodziewałem się interesującego widowiska. W piękne i słoneczne popołudnie nie zawiedli też kibice, gospodarzy jak i gości. Tarnowianie liczyli na pełną pulę w tym spotkaniu i przełamanie passy remisów. Ekipie z Trzcianki zaczynały już deptać po piętach drużyny z Wągrowca i Międzychodu dlatego punkty wywiezione z trudnego terenu w Tarnowie Podgórnym były bardzo potrzebne.
Pierwsze minuty to bardzo ostrożna gra z obu stron. Najwięcej problemów sprawiała gospodarzom akcje wyprowadzane przez przyjezdnych prawym skrzydłem, jednak w końcowej fazie brakowało już dokładności w polu karnym. Kiedy gra zaczynała nabierać tempa inicjatywę przejęli zawodnicy Lubuszanina i po jednej z akcji za faul w polu karnym arbiter podyktował jedenastkę. Wykonanie tego rzutu karnego było jednak marne, próbę technicznego strzału bez większych problemów wybronił Tomasz Figlerowicz. Kilka minut później goście zostali za to skarceni, idealne prostopadłe podanie na bramkę zamienił Bartosz Ślusarski. Od tego momentu Tarnowianie wyraźnie uskrzydleni zdobytym golem zaczęli coraz częściej gościć pod bramką Damiana Zamiara. Ich gra była bardziej płynna, wygrywali też większość pojedynków powietrznych głównie za sprawą Zbigniewa Zakrzewskiego, który zdominował przestrzeń powietrzną tego dnia. W 30 minucie to właśnie Air Zaki wykończył strzałem głową znakomite dośrodkowanie z lewej flanki nie dając szans na interwencję bramkarzowi gości. Kilka minut później ten sam zawodnik podwyższa prowadzenie GKS-u na 3:0, wykorzystując błąd w defensywie graczy z Trzcianki. Kiedy już większość kibiców szykowała się na przerwę Michał Wawszczak przywrócił nadzieję przyjezdnym strzelając bramkę w 45 minucie. 3:1 zwiastowało niezwykle ciekawą drugą połowę.
Po zasłużonym odpoczynku piłkarze pojawili się na murawie. Goście rozpoczęli z większym animuszem i już w 48 minucie Michał Wawszczak ponownie wpisuje się na listę strzelców. Po straconym drugim golu w tak krótkim odstępie czasowym w szeregi gospodarzy wkradła się nerwowość . Zawodnicy Tarnovii zaczęli popełniać więcej błędów. Jedną z takich niedokładności wykorzystał Paweł Iwanicki, który w 56 minucie dał ekipie z Trzcianki wyrównanie. 3:3 i goście wrócili z dalekiej podróży. W kolejnych minutach trenerzy delegowali do gry rezerwowych zawodników licząc, że ich wejście da pozytywny impuls drużynie. Pomimo jeszcze kilku sytuacji z jednej i drugiej strony wynik nie uległ już zmianie, a obie drużyny musiały podzielić się zdobyczą punktową.
Bardzo ciekawy mecz, z wieloma bramkami i sytuacjami bramkowymi. Na pewno wynik nie usatysfakcjonował żadnej ze stron, szczególnie gospodarzy, którzy roztrwonili prowadzenie 3:0 w tak krótkim czasie. Wydaje mi się, że po zejściu Marcina Mazurka i Zbigniewa Zakrzewskiego akcje ofensywne Tarnovii nie miały już tyle jakości co w pierwszej odsłonie. Piłkarze Lubuszanina pokazali charakter i walkę do końca zaliczając wspaniały comeback.
Drużyny wystąpiły w następujących składach:
Lubuszanin Trzcianka: D. Zamiar (bramkarz), B. Nowak, D. Zieliński, M. Kaczor (J. Mleczak 46’), W. Szwedek, P. Iwanicki (P. Wicher), K. Feciuch, J. Budzyń (A. Śniegowski 60’), M. Kosidło (W. Natkaniec 46’), D. Ratajczak, M. Wawszczak
Tarnovia Tarnowo Podgórne: T. Figlerowicz (bramkarz), M. Jankowski, M. Kikut, M. Koszek. P. Kowal (A. Dorna 66’), M. Mazurek (D. Szurgot 46’), J. Paziewski (K. Korczyński 85’), B. Ślusarski, A. Stypczyński, B. Telichowski, Z. Zakrzewski (P. Koler 75’)