Grom Wolsztyn dogra sezon juniorami?
Wydawało się, że skoro runda wiosenna naprawdę jest już na wyciągnięcie ręki to nie usłyszymy już o problemach zespołów i groźbie braku startu na wiosnę…a jednak…
Okazało się, że spory problem mają w Wolsztynie. Miejscowy Grom, który rundę jesienną IV ligi południowej zakończył na 11 miejscu stanął przed realną groźba wycofania zespołu z rywalizacji na wiosnę. Sprawa, jest w tym momencie bardzo poważna, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu gdy Grom świętował 70 urodziny ludzie z zarządu wypowiadali sie na temat przyszłości, że będzie jeszcze lepiej niż jest itd. Tymczasem także jednym z punktów obchodów tego jubileuszu miało być spotkanie pierwszego zepsołu z kibicami…jak sie okazało na boisku pojawili się tylko kibice. Zgrzyt z tego dnia ciągnie się do dziś.
Start rundy już za dwa tygodnie, a tymczasem obecnie na treningach zespołu stawia się 6-7 zawodników, a klub odwowłuje zaplanoane sparingi. Skąd te kłopoty? Wszystko zaczęło się psuć jeszcze pod koniec ubiegłego roku, gdy z klubu odszedł trener Tomasz Leszczyński. Został on szkoleniowcem występującej też w IV lidze, tyle że lubuskiej Syreny Zbąszynek i już pod swoje skrzydła ściągnał Radosława Nolkę i Oskara Kluja, którzy odgrywali w zespole Gromu istotną rolę. Z klubu po rundzie, gdy atmosfera po odejściu trenera zaczęła się zagęszczać zaczęło odchodzić większość zawodników, która została skuszona, przez różne okoliczne kluby, a na nowych zawodników Gromu póki co nie stać. Nie da się ukryć, że trener Leszczyński od dawna nie był specjalnie lubiany przez miejscowych fanów, którzy wypominali mu, że to on był jednym z prowodyrów upadku Poloni Nowy Tomyśl, a i Warta Międzychód którą prowadził, gdy tylko odszedł zaczęła radzić sobie znacznie lepiej. Kibice bali sie, że trener poprowadzi Grom do upadku i trudno w tym momencie odbierać im rację. Sytuacja z nagłym odwolaniem meczu jubileuszowego też miała tu znacznie, a kibice zaczęli wypominać graczom, że jedyne co ich interesuje to pieniądze. Z jednej strony mamy piłkarzy, którzy wystepują z koszulami “dziękujemy trenerze”, a z drugiej kibiców i lokalną społeczność, która nigdy za trenerem nie przepadała.
Prezes klubu, Konrad Bugaj stanął w obecnej chwili przed dylematem, czy dograć sezon tym co ma plus zawodnicy z zespołu juniorów, czy wycofać zespół, zacząć wszystko od nowa od A czy B-klasy. Prezes mówi, że robi wszystko aby uratować IV ligę dla Wolsztyna, ale z drugiej strony kiełkuje też u niego myśl “nic na siłę”. W tym momencie wszystko wskazuje na to, że Grom dokończy sezon tym co ma, ale co będzie dalej, tego w Wolsztynie nie wie nikt.