Polski kibic coraz bardziej lokalny, a nie globalny
Do niedawna jedynie najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce cieszyła się dużym zainteresowaniem mediów czy kibiców. Być może był to efekt dostępnych transmisji, a być może zachłyśnięcia się piłka zagraniczną. Obecnie coraz więcej kibiców interesuje się tym, co dzieje się na stadionach niższych lig.*
Kilka lat temu, pytając dzieci na podwórku komu kibicują, można było usłyszeć pełną listę europejskich potentatów. Real Madryt, FC Barcelona, Manchester United czy Juventus FC to były zespoły, których pojedynki z wypiekami obserwowali najmłodsi adepci piłki w naszym kraju. Teraz coraz więcej młodzików dumnie nosi dres zespołów ze swojej dzielnicy czy miasta. Podobnie sprawy się maja wśród dorosłych. Nie jest już wyjątkowym widokiem, gdy cała rodzina w niedzielne popołudnie wybiera się na lokalny stadionik, aby tam gorącym dopingiem zagrzewać do gry swoich chłopaków. Wieczorem zaś panowie dumnie podnoszą kufel z wygrawerowanym herbem miejscowej ekipy, gdzie piłkę kopie ich brat, kuzyn czy siostrzeniec.
To przekłada się na zainteresowanie mediów. Gdy Canal + kilkanaście lat temu zdecydował się na wykupienie spotkań ekstraklasy i zakodowanie ich, wielu kibiców zostało sierotami. Jedyną szansa na kontakt z jakimkolwiek polskim futbolem były urywki tuz po dzienniku lub program sportowy, gdzie bramki i pomeczowe opinie pokazywane były z prędkością karabinu maszynowego.
To na szczęście powoli się zmienia. Kilka meczów z Ekstraklasy pojawia się w telewizji publicznej. Polsat wykupił prawa do pokazywania spotkań z Fortuna 1 ligi i co weekend pokazuje kilka z nich. Do tego obejrzeć można całkiem długi sensowny magazyn. Nawet rozgrywki w drugiej lidze pojawiają się coraz częściej na ekranie, bo TVP 3 czy TVP sport pokazuje co najmniej jeden mecz z danej kolejki. Ofertę uzupełniają telewizje internetowe. Cześć transmisji jest płatnych, ale kilka klubów, jak choćby Widzew Łódź, Skra Częstochowa czy Gryf Wejherowo, spotkania swoich zespołów pokazuje bezpłatnie. W internecie, pod egidą PZPN publikowany jest także magazyn ze skrótami po każdej kolejce.
Prawdziwy wysyp profili lokalnych zespołów można zaobserwować na portalach społecznościowych. Świetnie prowadzone fanpage, aktualne twittery z tekstowymi transmisjami ze spotkań to w zasadzie już standard. To wszystko wspierają dedykowane strony internetowe jak Łączy nas piłka lub drugaliga.pl. Większe zainteresowanie trzecią czy czwartą klasą rozgrywek można też zauważyć przeglądając oferty zakładów sportowych. Dawniej, coś więcej niż obstawianie suchego wyniku dla spotkań w drugiej lidze oferowało zaledwie kilka tego typu stron. Teraz możliwości stworzenia kuponu jedynie z meczów niższych lig nie stanowi problemu. Ranking bukmacherów Lipiec 2020 jasno pokazuje, który z bukmacherów sportowy ma obecnie najszerszą, najciekawszą i przede wszystkim najkorzystniejszą ofertę dla kibiców.
Nie bez znaczenia jest także fakt, iż obecnie w niższych ligach znajduje się sporo klubów, które maja olbrzymią rzeszę kibiców i tytuły Mistrza Polski. Widzew Łódź, GKS Katowice, Ruch Chorzów, Polonia Bytom to najbardziej znane przykłady. Nadal magia nazwy towarzyszy Polonii Warszawa, Garbarni lub czy Hutnikowi Kraków. Te kluby nie są już w Ekstraklasie, ale może dzięki temu, stały się bliższe, bardziej dostępne dla lokalnej społeczności. Wypada się więc tylko cieszyć, że w weekend coraz mniej osób wertuje program telewizyjny w poszukiwaniu transmisji z derbów Londynu. Coraz więcej zaś z zainteresowaniem podchodzi do plakatu zapowiadającego pojedynek dwóch ekip z A – klasy.
*artykuł sponsorowany