“Nie widziałem już możliwości współpracy” – wywiad z Mariuszem Bekasem, byłym trenerem Mieszko Gniezno
Po publikacji wywiadu z prezesem Mieszko Gniezno, tj. Maciejem Ciesielskim odezwał się do nas Mariusz Bekas, czyli były trener zespołu aby wyrazić swoje zdanie w pewnych kwestiach.
Poprosił nas pan o rozmowę po publikacji wywiadu z prezesem Mieszka Gniezno na łamach naszej strony. Chce się pan odnieść do wypowiedzi prezesa?
Witam serdecznie, nie miałem zamiaru wypowiadać się na temat Mieszka Gniezno i zarządu tego klubu, ale zostałem wywołany przez prezesa Ciesielskiego, który opowiada niestworzone historie na temat atmosfery oraz jakości pracy wykonanej w klubie przez zawodników i sztab szkoleniowy oraz dyrektora Frąckowiaka. Więc pozwolę sobie przedstawić moją opinię na ten temat. Nie wiem jaka obecnie panuje atmosfera w klubie, gdy byłem odpowiedzialny za wyniki panowała atmosfera profesjonalizmu, skupienia na pracy oraz wzajemnego szacunku do obowiązków, zawodników, sztabu szkoleniowego oraz spraw organizacyjnych które były na barkach dyrektora Frąckowiaka.
Pana dorobek trenerski w Gnieźnie jest imponujący. Z hukiem wprowadzić klub do III ligi i być w niej liderem na półmetku sezonu mało kto potrafi. Do tego straty punktów przez 1,5 roku można policzyć na palcach jednej ręki. Jak daleko sięgały pana plany?
Wraz z dyrektorem Frąckowiakiem stworzyliśmy zespół głodny zwycięstw i nie bojący się żadnego rywala. Odpowiedni dobór personalny oraz korekty w przerwach między rundami pozwalały na wzrost jakości sportowej zespołu. Nasz plany sportowe na pewno były ambitne, ale zostały one storpedowane przez rzeczywistość około boiskową. Trudno mi teraz powiedzieć gdzie mógłby zajść Mieszko przy dalszym rozwoju. Czy byśmy awansowali? Trudno powiedzieć, ale na pewno liczylibyśmy się w walce o awans do samego końca.
Jest Pan autorem największego sukcesu piłkarskiego w Gnieźnie od 1989 roku. Kibice latami będą wspominać z uśmiechem nazwisko Bekas. Czuje się pan lokalnym bohaterem?
Nie, nie czuję się bohaterem. Wykonywałem swój zawód najlepiej jak potrafię i pozostałe osoby funkcyjne przy pierwszej drużynie także profesjonalnie podchodziły do swoich obowiązków, stąd tak dobry rezultat naszych działań.
Z Mieszka odeszli między innymi Michał Steinke i Tomasz Bzdęga. Zawodnicy, którzy w III lidze rozdawali karty przenieśli się poziom niżej. Trudno mówić tu o awansie sportowym, ale z drugiej strony piłkarze zbliżają się do końca swoich karier. Jak ocenia Pan ich transfery?
Z tego co wiem po rozmowach z Tomaszem i Michałem, także oni zostali postawieni w sytuacji gdzie nie mogli się zachować inaczej, niż przenieść się do innego klubu. W normalnych warunkach na pewno dalej byliby czołowymi graczami tej ligi. Obowiązki rodzinne nie pozwoliły im wybrać klubu poza Wielkopolską, a propozycje takowe otrzymali z czołowych klubów ligi (podobnie jak Marcin Trojanowski). Nielba Wągrowiec na pewno zyska dużo na profesjonalnym podejściu tej dwójki do swoich obowiązków.
Odszedł pan z Mieszka praktycznie z dnia na dzień. Jedna z osób blisko związana z klubem twierdzi, że powodem była kłótnia z jednym z zawodników. Dodatkowo ktoś chciał ingerować w skład meczowy. Tak było?
Po rezygnacji dyrektora sportowego w grudniu 2018 roku zostałem zaproszony na rozmowę z zarządem klubu na której zostały mi przedstawione warunki mojej pracy od początku okresu przygotowawczego do rundy rewanżowej i warunki jakie mam spełnić aby dalej być trenerem w MKS Mieszko. Decyzją zarządu zawodnik, który został przeze mnie odsunięty dyscyplinarnie za zachowanie niegodne sportowca miał zostać przywrócony do podstawowego składu zespołu, a bezpośredni konkurent na tej pozycji usunięty z zespołu. Pozostałe pomysły były również nie do zaakceptowania. W związku z tym nie widziałem już możliwości współpracy z panami którzy zaproponowali mi takie warunki powadzenia zespołu seniorskiego w rozgrywkach ligowych.
Dopuszcza pan myśl, by w przyszłości wrócić do Gniezna i dokończyć swoją pracę?
W tym układzie personalnym zarządu klubu oczywiście NIE, tylko gdyby odpowiedni ludzie na czele z prezesem Zamiarem wyrazili takową chęć wtedy rozważył bym taki scenariusz.
Mieszko rozpoczął rundę wiosenną od porażki 0:4 z KKS Kalisz. Kaliszanie otwarcie zapowiedzieli walkę o awans, przeprowadzili solidne transfery w przerwie zimowej i byli faworytami w tym spotkaniu. Przegrana nie jest sensacją, ale czy spodziewał się pan aż takiego lania?
Widać że osoby odpowiedzialne w Kaliszu za wynik sportowy nie przespały okresu przygotowawczego, uzupełnili skład i wzmocnili rywalizację w drużynie co daje odpowiednie efekty.
A co do lania to trzeba zapytać osoby za to odpowiedzialne czy tego się spodziewali, sami wiedzą co robili od zakończenia rundy jesiennej.
Jaki układ tabeli przewiduje pan na koniec sezonu?
Myślę, że walka o pierwsze miejsce rozstrzygnie się między KKS Kalisz , Lechem II oraz Radunią Stężyca. Nie przekreślał bym także Kotwicy Kołobrzeg choć ma dość dużą stratę punktową, ale na pewno bardzo silną drużynę.
W jakim kierunku pana zdaniem zmierza Mieszko Gniezno?
Pod względem sportowym trudno powiedzieć, rezygnacja z 1/3 osób związanych z drużyną, która siała postrach na boiskach ligowych i dyrektora klubu który pilnował wszystkich spraw organizacyjnych zbyt dobrze nie wróży. Na szczęście w tym sezonie Mieszko powinien być wysoko w tabeli końcowej, trudno jest zmarnować taki potencjał punktowy.
Jakie są pana plany sportowe?
Jak każdy wolny trener jestem przygotowany do poprowadzenia następnego zespołu, jest to mój zawód i wiążę z nim swoje zawodowe życie.
Na zakończenie raz jeszcze chciałbym podziękować osobom dzięki którym mogłem poprowadzić MKS MIESZKO do lidera rozgrywek III ligowych z realnymi szansami na awans. Pan Prezydent Miasta Gniezna Tomasz Budasz , Prezes PEC Dariusz Zamiar , Prezes Aforti Klaudiusz Sytek , Pan Jacek Owczarzak, dzięki nim klub mógł działać na odpowiednim poziomie organizacyjnym. Pan Dyrektor Dawid Frąckowiak zarządzający wszystkimi sprawami organizacyjnymi. Sztabowi szkoleniowemu Dariuszowi Boreckiemu, Przemysławowi Otuszewskiemu, Tomaszowi Plaskatemu. Zawodnikom na czele z Michałem Steinke, Tomaszem Bzdęgą, Marcinem Trojanowskim i Adrianem Bartkowiakiem. Dzięki tym ludziom kibice Mieszka mogli się cieszyć z jakości i skuteczności gry zespołu. Jeszcze raz dziękuję!