Jadwiżański KS Poznań – Meblorz Swarzędz
B-klasa
Grupa: Poznań I
Ilość widzów: ok. 80
Data: niedziela, 26 marzec 2017 12:00
Lokalizacja: Owińska
Niedzielne słoneczne południe to był idealny termin, aby zajrzeć do Owińsk, gdzie swoje mecze rozgrywa Jadwiżański KS. Klub, który zasłynał w rundzie jesiennej spektakularnymi bęckami od Meblorza Swarzędz (0-27) i Olimpii Poznań (0-30) wiosną zapowiada, że koniec z takimi wynikami i pod wodzą nowego trenera ma to wyglądać znacznie lepiej. No więc przy pierwszej możliwej okazji postanowiłem to sprawdzić, gdyż na początek rundy wiosennej JKS mierzył się właśnie z Meblorzem.
Meblorz ma za sobą śrenio udaną rundę, bo zamiast zapowiadanej walki o awans, klub jest w środku tabeli i znowu będzie cięzko właczyć się do tej gry, tym bardziej, że stawka w tym sezonie jest naprawdę mocna. Meblorz zimą rozegrał kilka sparingów, nawet z drużynami z wyższych lig i wszystkie wygrywał. Można więc było zaryzykowac tezę, że Meblorz do rundy przygotowany jest bardzo dobrze i nie powinien miec problemów z ograniem najsłabszego zespołu w tabeli.
Mecz rozpoczął sie punktualnie w samo południe. Tego dnia na oglądanie tych zawodów zdecydowało się ok 60 osób, w tym ok. 15 osobowa grupka kibiców ze Swarzędza i zbita ok. 25 osobowa grupa kibiców JKS-u. Reszta to typowi niedzielni kibice 🙂 Sędzią tego meczu był jeden z moich ulubionych arbitrów, czyli sędzia Swojak. Bardzo lubię jak prowadzi zawody, raz że robi to pewnie i ma respekt u zawodników. Nie reaguje na żadne krzyki, daje pograć, ale i przerywa i temperuje akcje gdy tylko jest taka potrzeba. Do tego widać, że naprawdę lubi to robić i sprawia mu to czystą satysfakcję. Od początku widać było, że to Meblorz jest tego dnia faworytem i to oni prowadzili grę. Akcje były może mało składne, ale często podchodzili pod pole karne gospodarzy. Co ciekawe to jednak Jadwiżański oddał piewrszy celny strzał w tym meczu w 10 minucie, ale bramkarz gości był na miejscu. W 18 minucie jednak to Meblorz w końcu zaatkował porządnie i podanie z lewej strony wykorzystał wślizgiem Adrian Dobrowolski i zrobiło się 0-1.Od tego momentu w grze Meblorza coś się zacieło. Gra zrobiła się chaotyczna, niemrawa i goście robili naprawdę sporo błędów. Zemściło się to w 32 minucie, kiedy dobre podanie zza obrońców wykorzystał Kamil Ancan. Świetnie na paru metrów wyprzedził on dwóch defensorów Meblorza i bez większego problemu pokonał golkipera gości. W obozie Meblorza szok, a w ekipie Jadwiżańskiego radość, a kibice postanowili to uczcić nawet pirotechniką. Wynik do końca piewrszej połowy się nie zmienił i nie da sie ukryć mieliśmy do czynienia z sensacją.
W przerwie trochę się wyjaśniło czemu Meblorz gra tego dnia tak słabo. Mianowicie brakowało w tym dniu 8 zawodników z pierwszego składu! Trener w przerwie też raczył to zauważyć i skrytykował to podejście, gdyż jak widać żadnego meczu nie wygra sie na stojąco, bez zaangoważowania, nawet z ostatnim zespołem w tabeli. Jeden z graczy Meblorza postanowił napomknąć, że boisko to typowe klepisko. Trener jednak szybko sprowadził go na ziemię, że na każdym boisku trzeba umieć grać, a tak naprawdę, to może rzeczywiście widziałem parę boisk lepszych i równiejszych, ale zdecydowanie jeszcze wiecej gorszych więc ten wątek był nie na miejscu. W JKS-ie za to przerwa mineła spokojnie, głównie na odpoczynku.
Wracając na chwilę do tematu boiska to w Owińskach ja osobiście byłem po raz pierwszy i jestem zachwycony tym co zobaczyłem. Takich własnie miejsc powinno byc jak najwięcej. Teren ogrodzony, z bocznym boiskiem, trybuną główną i ławkami po drugiej stronie. Do tego elegancki płotek, a w okół naprawde sporo terenu, żeby przyjść na mecz z dziećmi. Naprawdę, jeśli macie czas to sprawdzajcie kiedy są mecze w Owińskach i wpadajcie tam z dziećmi. Jest gdzie sie wybiegać w bezpiecznej atmosferze!
Po przerwie znowu od początku do akcji wkroczyli goście i szybko zdobyli drugą bramkę. W 50 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Michał Guzik, i piłka wylądowała pod poprzeczką. Teraz uwaga samobiczowanie. Jeśli ktoś chce się przeszkolić jak nie nagrać najpiękniejszej bramki meczu to zapraszam do mnie. Nie wiem jak to zrobiłem, ale w momencie gdy piłka leciała w powietrzu, ja zatrzymałem nagrywanie…Także z góry przepraszam chłopaków z Meblorza, bo zapewne chcieli sobie to odtworzyć, ale nic z tego. Po tej bramce to goście nadal prowadzili grę. Wyglądało to zdecydowanie lepiej niz w pierwszej odsłonie, jednak nadal nic więcej nie chciało wpaść do siatki. Jadwiżański skoncentrował się na kontrach i miał jedną wspaniałą sytuację, ale z paru metrów piłkę nad bramka przeniósł Kamil Ancan. JKS bardzo skrzętnie zastosował się do nowych przepisów, które obowiązują od wiosny i w drugiej połowie przeprowadził sześć zmian. Ten ruch ze strony WZPN uważam za bardzo prawidłowy. W końcu więcej chłopaków dostanie szanse gry. Jak już jesteśmy przy WZPN, to ostatnie pół godziny meczu oglądałem w towarzystwie prezesa Pawła Wojtali. Udało się chwilę porozmawiać o bolączkach klubowych i o planowanej reformie rozgrywek, która od nowego sezonu ma wejść w życie, ale to póki co, nie czas i nie miejsce na dłuższe rozpisywanie się na ten temat.
Ostatnie minuty to juz bardziej dogorywanie obu stron. Mecz zakończył się wynikiem 2-1 dla Meblorza. Nie da się ukryć, że najważniejsze są zawsze trzy punkty, ale chyba nie o taki start do końca chodziło gościom ze Swarzędza. W takiej formie nie mają nawet co marzyć o awansie do A-klasy. Być może, gdy kadra będzie pełna, będzie wyglądało to lepiej. Jadwiżański natomiast pokazał, że rzeczywiście spotkania z wynikami typu 0-27 chyba odchodzą w niepamięć. Nadal widać było sporo braków w technice i organizacji gry, ale z tak żywo reagującym trenerem jest szansa, że w tej rundzie uda się jeszcze nawet kogoś ograć. Na pewno wielkie brawa dla JKS-u za postawę, a kolejna weryfikcja juz za chwile, bo w następnej kolejce czeka ich mecz z Olimpią Poznań.