Byki Obrowo – Arka Kiekrz
B-klasa
Grupa: Poznań II
Ilość widzów: 30
Data: niedziela, 16 październik 2016 12:00
Lokalizacja: Obrowo
Kto robi wyniki? Tylko Byki!
Na mecz liderujących w drugiej grupie poznańskiej B-klasy Byków Obrowo wybraliśmy się w mocnej ekipie czterech osób. Osób, w różny sposób “zamieszanych” w działanie Peryferiów Futbolu. Trzeba trochę uprzedzając fakty napisać, że gdyby nie doskonałe towarzystwo, to mogło być naprawdę kiepsko. Mecz obfitował w bramki, ale pogoda… to typowa polska piździ-jesień. Zimno, wilgoć maksymalna, wiatr w plecy od pola a na dodatek mżawka przechodząca sporadycznie w deszcz. Było mi szkoda piłkarzy, ale i zdarzyło się wyłapać przelatującą czasami w mojej głowie myśl : “co ja tu robię”?
Obrowo znajduje się niedaleko Obrzycka, w powiecie Szamotulskim. Wieś posiada całkiem ładny stawik, sklep, świetlicę oraz plac zabaw. Latem musi prezentować się sympatycznie, ale nie ukrywajmy – znajduje z dala od głównych dróg, więc klub piłkarski jest raczej jedynym powodem dla ewentualnej wizyty w tym miejscu. Zaraz za blokiem skręcamy w stronę boiska miejscowej drużyny – Byków. Płyta boiska jest nienaganna – linie równe, trawa zadbana, trybunka metalowa z plastikowymi krzesełkami. Wszystko jak widać na zdjęciach – nowe i dopieszczone. Nie widziałem budynku klubowego, ale znajduje się on w dość sporej odległości od boiska.
Gospodarze dzisiejszego meczu to spadkowicze z A-klasy, w której zajęli w poprzednim sezonie trzynaste miejsce. Obecnie jednak liderują drugiej grupie poznańskiej klasy B i pewnie kroczą po awans do “serie A”. W dotychczasowych meczach są jako jedyni w lidze niepokonani z bilansem bramkowym 34-8, co przekłada się odpowiednio na drugi atak i drugą obronę. Po wygranej w sobotnim meczu Antaresu Byki muszą wygrać dzisiaj, aby wskoczyć ponownie na pierwsze miejsce.
Do Obrowa przyjechał inny spadkowicz z A-klasy – Arka Kiekrz. Arka zajęła ostatnie miejsce w poprzednim sezonie, nie licząc Tarnovii II, która wycofała się po rundzie jesiennej. Obecnie zespół z Kiekrza zajmuje piąte miejsce z dorobkiem dwunastu punków i bilansem 3-3-2 oraz bramkowym 21-12 – co daje piąty atak i piątą obronę w tej grupie B-klasy. W przypadku wygranej w Obrowie Arka może zbliżyć się na punkt do trzeciego miejsca.
Grające na biało w dzisiejszym meczu Byki dość szybko pokazały Arce miejsce w szeregu, ale przez pierwsze dziesięć minut tego starcia uczciwie mówiąc mogło być różnie. Owszem grający na szpicy u gospodarzy Kamil Bzdziel miał dwie setki, ale grająca twardo Arka mogła dwoma szybkimi podaniami znaleźć się łatwo pod bramką Byków. Jako graniczną dla dalszych wydarzeń na boisku możemy wskazać minutę jedenastą i rozpoczęcie jak się potem okazało strzelaniny w wykonaniu Bzdziela. Napastnik Byków dostał idealną piłkę za plecami obrońców i strzelił nie do obrony – 1:0! Pięć minut później strzelił ponownie, odbierając piłkę obrońcy w polu karnym Arki. W 18. minucie z kolei oddał strzał zza pola karnego i skompletował tym samych klasycznego hattricka w siedem minut. Nokaut.
Trwający nieustannie napór Byków próbowali zatrzymać obrońcy Arki. Na tyle nieudolnie, że po chwili gospodarze wykonywali karnego po zagraniu ręką. 4:0 w dwudziestej minucie. Już było właściwie po meczu, ale dzisiaj żółte koszulki Arkowców działały na gospodarzy jak czerwona płachta na nomen omen byka. Piąta bramka padła po ładnym strzale z prawej a wynik pierwszej połowy na 6:0 ustalił grający po prostu idealne spotkanie Kamil Bzdziel. Do przerwy na boisku grała tylko jedna drużyna, choć uczciwie trzeba przyznać, że piłkarze z Kiekrza po stracie piątego gola potrafili się cofnąć i trochę lepiej neutralizować ataki Byków.
Kibicie, których kilkudziesięciu przyszło na to spotkanie byli wyraźnie uradowani przebiegiem pierwszej połowy. Co chwila krzyczeli swoją “firmową” rymowankę : “kto robi wyniki? Tylko Byki!”.
Ciężko napisać coś nowatorskiego o jednostronnym mecz tego typu. Egzekucja? Strzelanina? Po przerwie kolejna bramka padła już dwie minuty po wznowieniu gry, w 47. minucie. Przy stanie 7:0 wysiłki Arki skupiły się głównie na próbach strzelenia gola honorowego. Próby te były coraz lepsze, ale zanim w końcu się udało, musiały paść kolejne gole dla Byków. Kamil Bzdziel strzelił swoją piątą bramkę w 61. minucie ale zaraz potem wycofał się do obrony! Strzelać mieli jego koledzy, ale po zdobyciu bramki na 9:0 w 63. minucie wydawali się syci. Akcje wyraźnie zwolniły i do głosu doszła w końcu Arka. Niestety złożyło się to na dobre dwadzieścia minut prób lepszych i gorszych, ale niestety nieudanych. Niestety dlatego, że może stracona bramka ożywiłaby Byki, zamiast tego mieliśmy prawdziwe zwolnienie tempa i ciężką B-klasową “kopaninę”.
Arka w końcówce strzeliła honorowego gola. Zakładaliśmy się na trybunie, czy są w stanie tego dokonać i trzeba przyznać, że z przebiegu tych dwudziestu minut od straty dziewiątej bramki – ten gol im się należał. Co ciekawe na kilka chwil przed ostatnim gwizdkiem goście wywalczyli jeszcze rzut wolny przed polem karnym, a tego zamienili na wspaniałego gola! Sędzia przykładał już gwizdek do ust, gdy na ostatni zryw zdecydowali się gospodarze. Opłaciło się, bo piłka po ich akcji po raz dziesiąty dzisiaj znalazła się w siatce Arki. Wynik imponujący, ale kilka pytań pozostaje – np. takie – jak na tle trochę lepszych drużyn będzie się prezentował tak chwalony dzisiaj przeze mnie Kamil Bzdziel? Czy grając z mocniejszym rywalem, może już w przyszłym roku, może w A-klasie, też będzie zdolny odstawić takie “one man show”? Piłkarz to jednak nietuzinkowy i na pewno warto zapamiętać to nazwisko.
Byki urastają do głównego faworyta do awansu, Arka natomiast raczej zakotwiczy w tym sezonie w środku tabeli. Ten jednostronny mecz pokazał dobitnie, że w nadchodzącym hitowym starciu w Zalasewie Antares musi się obawiać w ekipie Byków przede wszystkim mocnego ataku i chyba najlepszego obecnie piłkarza w B-klasie w Poznaniu i okolicach – Kamila Bzdziela.