NKS Niepruszewo – KSGB Orkan Manieczki
B-klasa
Grupa: Poznań III
Ilość widzów: 40
Data: sobota, 17 wrzesień 2016 15:30
Lokalizacja: Niepruszewo
Wielkimi krokami zbliża się ten czas w roku, gdy będę faworyzował obiekty z zadaszoną trybuną na weekendowe wypady. Póki co jednak wybór padł na Niepruszewo, bo pan w Polsacie powiedział, że czekają nas ostatnie dni dobrej pogody. Na szczęście nie pomylił się.
Niepruszewo to największa wieś gminy Buk, ma ponad 1300 mieszkańców. Leży nad jeziorem Niepruszewskim na drodze z Nowego Tomyśla do Poznania. Po drodze do Niepruszewa jest Sierosław, gdzie razem z rodziną mieliśmy się wybrać na działkę a ja przy okazji na mecz. Jak się później okazało, były pewne drobne problemy z trafieniem na stadion. Niepruszewo jest przytulone do jeziora, znajduje się tam ośrodek wypoczynkowy a także stary i niestety zniszczony pałacyk, który z łatwością po remoncie mógłby zostać perłą okolicy. Zupełnie jak w Sapowicach, jest sporo analogii pomiędzy tymi wsiami. Na obiekt NKS-u dojeżdża się skręcając pomiędzy blokami zaraz za kościołem, kto jedzie tam pierwszy raz, bez wcześniejszego sprawdzenia może mieć problem ze znalezieniem tego boiska. Trybuna jest betonowa, odrobinę wzniesiona, przez co widoczność jest dość dobra. Krzesełka bez oparcia, obok budynek klubowy i nowe szatnie. Przy głównym boisku znajduje się także orlik i boisko do koszykówki, wszystko jeszcze pachnie nowością. Miło zobaczyć, że dzieciaki mają w okolicy miejsce do treningów.
Co ciekawe z perspektywy trybuny płyta główna boiska wyglądała po prostu pięknie. Żadnych ubytków w trawie, równa, skoszona i w pięknym zielonym kolorze. Zdarzały się miejsca w B-klasie, gdzie boisko było w takim stanie, że nawet to pod blokiem na osiedlu Orła Białego jest lepsze. Nie tym razem. Nie zwróciłem uwagi na to, żeby linie były krzywe – innymi słowy, ktoś zajmujący się obiektem powinien dostać podwyżkę.
Niepruszewski klub piłkarski – NKS Niepruszewo powstał dawno temu, bo w 1950 roku. W latach 90-tych grał nawet w IV lidze a karierę kończył tu mistrz Polski z Lechem Poznań – Bogusław Pachelski. Ostatnie dziesięć lat to w wykonaniu NKS-u wycieczki od B-klasy do okręgówki i z powrotem. Ostatni sezon piłkarze z Niepruszewa skończyli na piątym miejscu w III grupie B-klasy. Obecny z kolei rozpoczęli bardzo dobrze, wygrywając 4-1 na wyjeździe z Orlikiem Sepno i pokonując u siebie Okonia Sapowice w takim samym stosunku bramek. Apetyty są więc spore w Niepruszewie po dobrym starcie.
Klub Sportowy Gminy Brodnica Manieczki (“Orkan”) od lat nie może opuścić B-klasy. Ostatni sezon to dziewiąte miejsce w I grupie poznańskiej B-klasy. Sezon 2016/2017 piłkarze z Manieczek rozpoczęli jednak całkiem nieźle, bo choć mecz w Plewiskach skończył się walkowerem, to jednak był wygrany na boisku (1-2) a w drugim spotkaniu sezonu KSGB zostawił w polu Orlika Sepno 3-1. Zespół Orlika mógłby być probierzem dla obu ekip w pewnym sensie, gdyż obie mierzyły się z nim w ostatnich kolejkach. Delikatnie lepszy był NKS, jeśli oczywiście chcemy to w ten sposób porównywać.
Na papierze – dzisiaj mogło mnie czekać wyrównane spotkanie, śmierdziało remisem, a jak było na boisku?
Losowanie wygrali gospodarze i tu od razu spora niespodzianka – oddali przeciwnikom piłkę po rozpoczęciu! To się zdarza, owszem, ale w lidze WL, a nie w B-klasie. Ciekawa sprawa. Pierwsza połowa, choć od początku intensywna, szybko zamieniła się w kopaninę. Najpierw przez dobre pięć minut Orkan nie mógł wyjść z własnej połowy. Atak pozycyjny gospodarzy doprowadzał do wielu sytuacji, ale dopiero ze stałych fragmentów – cztery rzuty rożne, dwa wolne – to wszystko skończyło się raptem jednym celnym strzałem, więc dość słabo. Na szczęście do głosu doszli też goście. Ich ataki sunęły przede wszystkim lewą stroną – wyróżniał się piłkarz z siódemką na plecach.
Stopniowo z minuty na minutę rosła przewaga piłkarzy z Manieczek. Ukoronowaniem ich starań była trochę przypadkowa poprzeczka w 28. minucie meczu. Od tego momentu niestety do końca pierwszej połowy tempo spadło na tyle, że zrobiło się zwyczajnie nudo. Pierwsza połowa bez wyraźnego faworyta – gospodarze byli lepsi ze stałych fragmentów, ale mieli problem z oddaniem strzału “z gry”. Goście byli lepsi przy ataku z kontry, stałe fragmenty potrafili dobrze bronić, ale razili nieskutecznością i brakiem dokładności przy ostatnim podaniu – stąd właściwie jedna poważna sytuacja w pierwszej części gry.
Druga połowa rozpoczęła się od trzęsienia ziemi, potem było tylko lepiej. Tuż po wznowieniu – karny dla Manieczek! Słuszny karny dodajmy, nikt nawet specjalnie nie protestował. Bramkarz faulował, nie zobaczył za to kartki a chwilę później obronił karnego! Gospodarze byli naprawdę wkurzeni takim obrotem spraw, gdyż w przerwie dość długo siedzieli przy swojej ławce i motywowali się do lepszej drugiej połowy. Początek był kiepski, ale trzy minuty później przechwycona na połowie przeciwnika piłka trafiła na lewą stronę a tam – zwód, trochę szczęścia i ładny strzał Piotra Palacza zapewniły prowadzenie! 1:0 dla NKS-u!
Od tego momentu goście niespodziewanie cofnęli się do obrony. Byłem pewien, że teraz zaatakują ale oni cofnęli się na tyle, że kolejne gole miały być tylko kwestią czasu. Nie były jednak, bo NKS był niemiłosiernie nieskuteczny! Najbliżej gola byli około 60. minuty gdy wyprowadzili kontrę zakończoną fatalnym strzałem, ale i chwilę później była szansa. Samobója mógł strzelić jeden z obrońców z Manieczek. Bramka jednak nie padła, a po kilku minutach goście odzyskali wigor w ataku.
W pierwszej i na początku drugiej połowy słabo szło piłkarzom Orkana wykonywanie wolnych i rożnych. Paradoksalnie w 72. minucie właśnie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelili oni gola na 1:1! Strzelcem gola Paweł Fogt. Widać było od tego momentu, że piłkarzy drużyny przyjezdnej taki wynik zadowala. Gospodarze też jakoś specjalnie nie rozpaczali z remisu, ale przeprowadzili oczywiście kilka akcji zaczepnych. Bez rezultatu bramkowego.
Druga połowa w dużych fragmentach była niezłym widowiskiem, ale ogólnie w przekroju całego meczu nie możemy być zadowoleni z jakości gdy obu zespołów. Dużo niedokładności, dużo wybić na oślep, marnowane świetne okazje. Na szczęście w obu ekipach nie brakowało zaangażowania, nikt nie odstawiał nogi, ale co ciekawe – nikt nie obejrzał kartki w tym meczu. Sędzia stanął jak sądzę na wysokości zadania. Nie było sensu nikogo karać, panował nad wydarzeniami na boisku i podyktował słusznego karnego. Do tego gra była dość szybka a on dawał pograć, nie mam zastrzeżeń.
Warunki do oglądania meczu w Niepruszewie są bardzo dobre. W taki dzień jak dzisiaj oczywiście, bo przy pełnym słońcu byłaby tu klasyczna “patelnia”. Trybuna jest odpowiednio wysoka, jest gdzie usiąść, jest miejsce parkingowe, dojazd z Poznania jest komfortowy. Ogólnie wyjazd i samo miejsce oceniam pozytywnie mimo że trafiłem na przeciętny mecz.