Lech Poznań Oldboys – IKP Olimpia Poznań

Lech Poznań Oldboys - IKP Olimpia Poznań

Puchar Polski

Grupa: Okręg Poznań – II runda

Ilość widzów: około 70

Data: czwartek, 08 wrzesień 2016 18:00

Lokalizacja: Poznań

W drugiej rundzie Pucharu Polski na szczeblu okręgu doszło do derbów Poznania. Oldboje Lecha Poznań zmierzyli sie z Olimpią Poznań. 

 

W pierwszej rundzie tych rozgrywek byli gracze Kolejorza pokonali oldbojów Lipna Stęszew 12-2, a Olimpia wygrała z oldbojami TPS-u Winogrady 5-2. Olimpia przystępowała jeszcze do tego meczu podbudowana wygraną 30-0 w poprzedniej kolejce ligowej z Jadwiżańskim KS. Oczywiście wszyscy zdawali sobie sprawę, ze tym razem taki wynik nie padnie, ale na pewno wśród graczy w niebiesko-białych barwach ten wynik mógł zasiać ziarno niepewności czy juz na etapie II rundy nie czeka ich pożegnanie z rozgrywkami.

Nie ukrywam, że wybierając to spotkanie liczyłem na to, że podobnie jak w 1 rundzie w barwach Lecha zaprezentują się chociażby Krzysztof Kotorowski, Ivan Djurdjevic czy nowo wybrany prezes WZPN Paweł Wojtala. Jak się okazało, nikogo z tej trójki nie było tego dnia na boisku. Z najbardziej rozpoznawalnych twarzy tego dnia w Lechu znaleźć można było Norberta Tyrajskiego, Waldemara Krygera, Jarosława Araszkiewicza czy Jacka Dembińskiego. Mimo wszystko całą kadrę jeszcze przed meczem przyporządkowałem sobie kto jest kto, ale jednego gracza ogarnąć nie mogłem. Mianowicie zawodnika z numerem 2 z brodą w stylu Św.Mikołaja. Jak się okazało był to Radosław Borykin (gracz Lecha w czasach występów w ówczesnej 2 lidze), i wtedy już wszystko było jasne i mogłem zacząć śledzić spotkanie.

Na meczu zjawiło się około 70 widzów, sporo było fotoreporterów, mecz był także na żywo transmitowany w Lech TV. Olimpia od początku podeszła do meczu mocno naładowana i chciała od samego początku “ukłuć” Kolejorza. Zapału starczyło jednak na około 10 minut, dwa strzały obronił Norbert Tyrajski, i potem już do końca pierwszej połowy widoczna była zdecydowana przewaga Lechitów. Z tej przewagi ostatecznie w tej połowie wykluły sie trzy gole. Najpierw  w 22 minucie rzut karny na bramkę zamienił Jacek Dembiński. Pięć minut później ponownie “Dembina” wpisał się na listę strzelców, a w minucie 37 do bramki trafił Waldemar Przysiuda (swoją drogą nie wiem czemu, ale Waldek obecnie bardzo przypomina mi Jakuba Rzeźniczaka…). Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 3-0 i nic nie zapowiadało, żeby w drugiej częśći gry coś miało się zmienić. 

W przerwie Olimpia dokonała dwóch zmian. Zszedł chociażby mało widoczny tego dnia strzelec sześciu goli w meczu z Jadwiżańskim, Sebastian Jastrzębski. 

Druga połowa zaczeła sie w raczej powolnym tempie, jakby oba zespoły pogodziły się już z wynikiem tego meczu. W 53 minucie po dość kontrowersyjnym zagraniu ręką sędzia podyktował drugi rzut karny dla Lechitów. Ten pewnie, tym razem wykonał Przysiuda i było 4-0. Kwadrans później w pole karne wpadł wprowadzony w drugiej połowie Piotr Najewski, który został sfaulowany przez bramkarza Olimpii i…mieliśmy trzeci rzut karny. Tym razem do pilki podszedł Dembiński i ustrzelił hat-tricka. 5-0 i wydawało się, że kolejne gole w tym meczu zdobywać będą gospodarze. Jak się okazało obraz gry się zmienił. Gra przede wszystkim dość niepotrzebnie mocno sie zaostrzyła, sędzia pokazał nawet żółte kartki, a gracze Olimpii kilka razy artykuowali w stronę arbitra, że sedziuje dość stronniczo. Jedną z żółtych kartek dostał Marcin Daniel, strzelec dziewięciu goli w meczu z Jadwiżańskim, który był chyba lekko zirytowany, że tego dnia dochodzenie do sytuacji bramkowych było znacznie trudniejsze od meczu niedzielnego. Olimpia jednak zaczęła cisnąć coraz mocniej i w 75 minucie piłke do bramki skierował Błażej Budasz. Nie minęły dwie minuty, a mieliśmy czwarty!! tego dnia rzut karny. Tym razem podyktowany dla gości, którego na bramkę zamienił Konrad Zandrowicz. Zrobiło się 5-2 i około 15 minut do końca meczu, licząc doliczony czas gry. Olimpia szarpnęła jeszcze kilka razy, wykonywała rzuty rożne, ale wszystko to już bez większego efektu. Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 5-2 dla byłych gwiazd Lecha Poznań.

Podsumowując na pewno było to ciekawe wydarzenie na piłkarskiej mapie Poznania. Oczywiście, ja wiem, że to tylko byli zawodnicy Lecha i Olimpia, która ze starą (tą milicyjną) nie ma nic wspólnego, ale jednak dla mnie jako dla chłopaka, który zaczął się interesować piłką w latach 90-tych spotkanie Lech Poznań – Olimpia Poznań było próbą wspomnienia starych czasów. Na pewno było to też ciekawe doświadczenie dla zawodników Olimpii, którzy pewnie w większości kibiucją Lechowi, i z zawodników których spotkali tego dnia na boisku, pewnie parenaście lat temu sami oklaskiwali na trybunach. A propo oklaskiwania parenaście lat temu, to pod sam koniec meczu pojawił się Rafał “Uszol” Dąbrowski, który w tamtych czasach prowadził doping w poznańskim Kotle. 

Olimpia więc teraz może się już skupić tylko na lidze, a w kolejnej kolejce czeka ją ważne spotkanie z mocnym Lechitą Kłecko, a oldboje Kolejorza zapewne znowu przejdą parę rund w tej edycji PP i jeśli tylko macie czas to naprawdę serdecznie zapraszam na ich kolejne mecze.

DSC01915

DSC01915

DSC01917

DSC01917

DSC01918

DSC01918

DSC01919

DSC01919

DSC01921

DSC01921

DSC01923

DSC01923

DSC01925

DSC01925

DSC01926

DSC01926

DSC01928

DSC01928

DSC01929

DSC01929

DSC01930

DSC01930

DSC01933

DSC01933

DSC01934

DSC01934

DSC01936

DSC01936

DSC01937

DSC01937

DSC01938

DSC01938

DSC01939

DSC01939

DSC01940

DSC01940

DSC01941

DSC01941

DSC01944

DSC01944

DSC01945

DSC01945

DSC01946

DSC01946

DSC01947

DSC01947

DSC01949

DSC01949

DSC01954

DSC01954

DSC01956

DSC01956

DSC01959

DSC01959

DSC01962

DSC01962

DSC01963

DSC01963

DSC01968

DSC01968

DSC01976

DSC01976

DSC01984

DSC01984

DSC01992

DSC01992

 

 

Recent Posts

Instagram

 

PF.jpg

budzik

 

 

mojfyrtel logo png

 mojeWronkiWersjaPlakatowa 2

 

 

Chcesz nas zaprosić na mecz swojej drużyny?

A może chciałbyś do nas dołączyć?

W tych i w każdych innych sprawach pasujących do tematyki strony piszcie śmiało na:

[email protected]