Nielba Wągrowiec – Sparta Oborniki
IV liga
Grupa: Wielkopolska Północ
Ilość widzów: 450
Data: niedziela, 07 sierpień 2016 15:00
Lokalizacja: Wągrowiec
Wągrowiec leży na północ od Poznania i liczy ponad 25 tysięcy mieszkańców. Miasto jest bardzo malowniczo położone przy aż trzech jeziorach i miejscu, gdzie dwie ważne wielkopolskie rzeki – Nielba i Wełna przecinają się pod kątem prostym.
Co najbardziej na mnie zrobiło wrażenie, to sympatyczna, niska zabudowa – stara, ale zadbana. To taki typ domów który widzicie, gdy jedziecie na wieś do babci, ale z elementami czyniącymi z Wągrowca pełnoprawne, piękne miasto – równymi i zadbanymi chodnikami, czystymi placami zabaw i malowniczymi zabytkami. Ciekawie prezentuje się jedna z głównych ulic miasta – Tadeusza Kościuszki, gdzie mamy jeden za drugim ważne dla mieszkańców budowle – najpierw Urząd Miasta a dalej sąd, banki i szkołę. Gdy pojedziemy dalej ulicą Kościszki po lewej stronie pojawi się Aquapark a tuż za nim rozpoczyna się Ośrodek Sportu i Rekreacji z halą sportową, dwoma boiskami oraz całą niezbędną infrastrukturą. Cała ulica ma trochę klimat poznańskiego Sołacza – najpierw niskie wille, a potem las i zmiana “wystroju” na czysto sportowy, zupełnie jak z poznańskim Golęcinem.
Wągrowiec ma całą niezbędną infrastrukturę miejską, jeśli chcecie przyjechać to na aktywne, sportowe wakacje, to nie mogliście lepiej trafić. Z tego co widziałem są hotele, jeziora, boiska a dookoła lasy. Dojazd od Poznania jest właściwie bezproblemowy, jak już wydostaniemy się z samego miasta. Polecam trasę przez Biedrusko, może trochę dookoła, ale po drodze wzgórza i doliny wynagradzają delikatnie dłuższą trasę.
Stadion Nielby to właściwie jedna duża trybuna, masywna, betonowa z szatniami i pomieszczeniami klubowymi ukrytymi pod spodem. Od strony ulicy przechodzi się za trybuną, do kasy biletowej, a stąd schodami na górę. Sama trybuna jest w części zakryta, choć na szczęście dzisiaj dach okazał się niepotrzebny. Krzesełka na trybunie są w kolorach klubowych – żółtym i czarnym, nie mają oparć. Widoczność jest o dziwo bardzo dobra. Piszę “o dziwo”, gdyż samo boisko jest chyba trochę niepotrzebnie dość sporo oddalone od płota okalającego część dla widowni. To dobre dziesięć metrów. Wygląda to trochę tak, jakby w miejscu dziś rosnącej trawy dawniej znajdowała się jakaś bieżnia lekkoatletyczna, dziś już niepotrzebna. Samo boisko jest zadbane, nie zauważyłem żeby podczas meczu piłka skakała na nierównościach. Przed trybuną zostałem przywitany przez jednego z działaczy Nielby, zawsze to miło być rozpoznanym w miejscu zdawałoby się tak odległym od naszej “bazy”. Zaoferowano mi najlepsze miejsce na trybunie i wejście boczne, ale ładnie podziękowałem motywowany chęcią zdobycia biletu na mecz. W tym miejscu należą się podziękowania dla organizatorów, niestety nie zapamiętałem nazwiska pana występującego w imieniu gospodarzy. Doceniam jednak gest.
Nielba poprzedni sezon skończyła na miejscu spadkowym w III lidze. Spaść o klasę niżej to nie był jakiś wielki wyczyn, gdyż modyfikacja systemu rozgrywek wymusiła opuszczenie trzeciej ligi ostatecznie przez aż osiem zespołów. Inna sprawa, że była duża szansa, że Nielba spadłaby nawet przy normalnych zasadach awansów i spadków. Wyszło jednak tak, że o wiele trudniej było utrzymać się w trzeciej lidze niż do niej na spokojnie awansować z czwartej. Ten sezon ma być dla Nielby oczywiście powrotem w szeregi trzecioligowców, ale tym razem będzie trudniej, bo w tej samej grupie czwartej ligi zagrają takie uznane marki jak Unia Swarzędz, Warta Międzychód, czy Tarnovia Tarnowo Podgórne.
Sparta poprzedni sezon skończyła na bezpiecznym szóstym miejscu w lidze i właściwie w przekroju wszystkich serii gier nie wyróżniła się specjalnie. Warto odnotować tylko 39 goli w 30 meczach, co daje piąty najgorszy wynik w lidze w poprzednim sezonie. Z drugiej strony jednak drużyna z Obornik straciła tylko 31 goli, co dało trzeci najlepszy wynik! Czy Sparta będzie w stanie nawiązać walkę z rywalem grającym jeszcze do niedawna o klasę wyżej?
W tę piękną letnią niedzielę na stadion Nielby wybrały się całe grupy kibiców. Na dodatek klub na inaugurację rozgrywek obniżył ceny biletów. W okolicy przebywają latem na obozach różne kluby młodzieżowe i one także licznie pojawiły się na tym meczu. Choć klub podaje, że było 350 osób, to obecność dzieci w różnym wieku spokojnie podnosi tę liczbę o dobre 100. Piękne słońce, delikatny wietrzyk od jeziora – warunki idealne. Warto podkreślić, że trybuna jest ustawiona pod takim kątem do słońca, że w żadnym momencie jego siła nie stanowi problemu dla widza.
Pierwsze minuty pokazały, że nie będzie można odmówić Sparcie jednego – zaangażowania. Zaskoczona Nielba przeszła do obrony, ale na tyle niepewnie, że po serii błędów, już w pierwszej minucie straciła sensacyjnego gola! Strzelcem w zamieszaniu w polu karnym okazał się Damian Krygier.
Gospodarze zachowali się trochę jak bokser po ciężkim knockdownie. Próbowali dość do siebie, ale szło to bardzo opornie. Tymczasem Sparta pewnie zdobyła środek pola i zanim na dobre Nielba zorientowała się jaki goście mają plan na ten mecz mogło być 0-2! Przez środek pola w pierwszym kwadransie gry nie przechodziły właściwie żadne piłki. Odcięty od podań kolegów był wracający w tym sezonie do składu żółto-czarnych Paweł Krauz. Napastnik po przygodzie we Włoszech a później w legnickiej Miedzi zdecydował się na powrót do macierzystego klubu. Podejrzewam, że podejmie jeszcze próbę ataku pozycji w silniejszych klubach, ale póki co pewnie najważniejsza jest gra. Dzisiaj miał wiele zadań typowych dla silnego, wysokiego napastnika – ściągał na siebie obrońców, robił miejsce kolegom i zgrywał piłkę głową. Widać trochę, że brakuje mu gry, ale potencjał ma naprawdę nieprzeciętny. Do poprawy może trochę strzały (próbował w tym meczu strzału przewrotką!) i wyszukiwanie sobie miejsca przy stałych fragmentach.
Gdy goście trochę spuścili z tonu, do głosu doszła w końcu Nielba. Około 20-25′ meczu zaczęło się robić gorąco pod bramką Sparty. W końcu doszło do tego, że ataki były już ciągłe a zdezorientowani piłkarze z Obornik nie wychodzili z własnej połówki. Nadal jednak nie zawodził bramkarz. Zawiedli za to jego koledzy – najpierw faul przed polem karnym a potem totalny brak krycia przy wrzutce z wolnego i przy Kościuszki mieliśmy 1:1! Strzelcem gola Łukasz Iskrzyński, była 35. minuta meczu.
Przewaga Nielby nie malała. Sparta z kolei chciała chyba dotrwać już do gwizdka kończącego pierwszą część meczu. Nie udało się. Podobna sytuacja, ale tym razem strzał głową był jednak z trochę dalszej pozycji. Złapał on bramkarza na wykroku, źle ustawionego. Nie pomogło rozpaczliwe rzucenie się w stronę piłki – gospodarze świętowali już gola. Jakub Kubiński zbierał gratulacje, a sędzia prowadzący to spotkanie zdecydował się zaprosić oba zespoły do szatni. Nielba, choć przegrywała, to już na przerwę schodziła z jednobramkową zaliczką.
O drugiej połowie tego meczu można powiedzieć jedno – odbyła się. Oba zespoły zacięły się trochę jak muzyka puszczona w przerwie z kabiny spikera zawodów. Może to wina słońca? W każdym razie także na trybunach wkradła się obowiązkowa “zamuła”. Na dodatek gra była szarpana – często przerywana faulami. Nad wszystkim na szczęście panował dość dobrze dysponowany tego dnia sędzia zawodów. Nie mogę mieć pretensji, przynajmniej z perspektywy widza.
Gra z obu stron ożywiła się w końcówce, to zrozumiałe. Sparta spróbowała przycisnąć, stworzyła sobie nawet dość dogodne sytuacje, ale żadna nie skończyła się golem. Groźnie za to kontrowali gospodarze i gdyby nie szczęście Sparty i źle ustawione celowniki, to dość szybko byłoby po meczu.
Był doliczony czas gry, gdy sytuację w polu karnym Nielby na gola zamienił jeden z zawodników Sparty. Sędzia liniowy jednak uniósł chorągiewkę i gol nie został uznany. Piłkarze z Obornik rzucili się do głównego z pretensjami zupełnie zapominając o toczącej się przecież grze. Poszła spodziewana na trybunie kontra, tym razem okazała się skuteczna. Szczęśliwa, ale skuteczna. Gola kończącego ten mecz strzelił w doliczonym czasie gry Błażej Łagodziński.
Mecz zakończyła długa sesja negocjacyjna kapitana i pozostałych piłkarzy Sparty z sędzią głównym. Wynik oczywiście nie uległ, bo i nie mógł ulec zmianie. Nielba wygrała zasłużenie, duże fragmenty tego meczu wykazywały różnicę klas pomiędzy tymi drużynami. Sparta zagrała ambitnie, strzeliła pierwsza gola, przez pierwsze dwadzieścia minut zdecydowanie przeważała. Ciężko powiedzieć czego później zabrakło. Popełnili dwa szkolne błędy przy stałych fragmentach, nadziali się na kontrę w samej końcówce. Mieszanka pecha i braku doświadczenia, choć za wolę walki trzeba pochwalić.
Nielba zaczyna sezon pewnym zwycięstwem, choć ma jeszcze nad czym popracować. Czeka ich teraz ciężki wyjazd do Międzychodu na mecz ze zwycięzcą poprzedniego sezonu – Wartą.
To był udany niedzielny wyjazd, cieszę się, że wybrałem właśnie ten kierunek. Wągrowiec jest bardzo malowniczym miastem, polecam odwiedzenie tego miejsca każdemu. W niedzielne popołudnie ulicami przechadzają się rodziny z dziećmi, okolice kina i aquaparku są pełne ludzi. Kawiarnie, lodziarnie, parki i OSiR tętnią życiem. Widać, że nikt tu nie siedzi z tyłkiem na kanapie przed telewizorem, tylko korzysta z życia i wychodzi spotkać się ze znajomymi w parku, pojeździć na rowerze, pobiegać czy pospacerować po okolicznych lasach. W tym wszystkim mieszkańcy znadują też czas na dopingowanie swojego zespołu – byli licznie obecni na trybunach, także w szalikach i koszulkach w barwach Nielby. To na pewno cieszy. Wągrowiec jak już wspominałem wcześniej przypomina mi trochę Sołacz – miasto, ale bez zgiełku, dróg szybkiego ruchu i latających nad głową F-16.