Suchary Suchy Las – Szturm Junikowo
A-Klasa
Grupa: Poznań II
Ilość widzów: 40-50
Data: sobota, 07 maj 2016 16:00
Lokalizacja: Suchy Las
Suchary Suchy Las przed tym meczem zajmowały drugie miejsce w tabeli A-klasy gr. Poznań II, Szturm był trzeci ze stratą trzech punktów. Ten mecz był więc spotkaniem o “sześć punktów” jak to się czasami mówi.
Do Suchego Lasu dojechałem wcześniej, ale okazało się, że zawitałem na niewłaściwe boisko! No tak, w Suchym Lesie mają boisko, które wygląda jak gotowe do gry – piękna równa trawa, bramki, trybuny w cieniu itd. Doszedłem jednak do wniosku, że skoro do meczu dwadzieścia minut a tu nikogo nie ma, trzeba szukać dalej. Na szczęście uratował mnie kontakt z ekspertem w tej materii – red. Duszczakiem i dosłownie kilka minut później byłem na miejscu, tym razem właściwym.
Boisko Sucharów znajduje się za szkołą podstawową, z DK11 widać hotel Ibis, trzeba jechać za niego a tam znalezienie boiska to nie problem. Sztuczna murawa, równa jak stół, ale mam wrażenie, że to boisko jest strasznie małe! Na pewno nie jest to standardowa wielkość boiska w A-klasie. Trybuna to dwa rzędy krzesełek, ale zaraz przed nią znajduje się płot, który jest na tyle wysoki, że zwyczajnie utrudnia widoczność. Dla mnie klapa. Wygląda to tak, jakby trybuny nie było zupełnie w planach przy budowie boiska. Widoczność ze środka trybuny na bramki jest kiepska, narożników boiska praktycznie nie widać. Na dodatek oczywiście patelnia. Nie ma, bo i być nie może ani jednego dużego drzewa dookoła, więc w czasie letnich upałów nie polecam. Coś jak boisko w Kiekrzu, gdzie też drzewka nie uświadczymy.
Cieszę się, że byłem na miejscu przed gwizdkiem, bo dosłownie kilka sekund po rozpoczęciu meczu goście strzelili niespodziewanego gola! Autorem bramki Krzysztof Kryger!
Ciężko było się pozbierać po takim gongu już w pierwszej minucie. Suchary swoją pierwszą dobrą okazję stworzyły dopiero po około pięciu minutach. Inicjatywę jednak w pierwszej części meczu przejęli na dobre zawodnicy Szturmu Junikowo. Około 25. minuty mieliśmy krótką przerwę na napoje.
Atakowali bardzo pomysłowo, ale brakowało skuteczności w wykańczaniu sytuacji. Nie pomagał sędzia liniowy, który miał dzisiaj kiepski dzień i nie do końca łapał grę na pograniczu spalonego w wykonaniu napastników. Po jednej z akcji lewą stroną, kilku podaniach z klepki i zostawieniu obrońcy Sucharów na ziemi, pomocnik Szturmu podał po ziemi “na patelnię” i Bartłomiejowi Słowińskiemu nie pozostało nic innego, jak dołożyć nogę. 0-2!
Dominacja Szturmu nie trwała długo, wyglądało to wręcz, jakby dopiero teraz Suchary zostały podrażnione stratą bramek! Chwilę po golu mieliśmy słupek. Ciekawie wyglądały ataki gospodarzy. Otóż ustawieni od początku dość asekuracyjnie, opierali atak na długich przerzutach, zdobyciu terenu a potem całkiem sporym zagrożeniu z wyrzutów z autu. Tak jak kiedyś Tomasz Hajto, tak teraz Bartosz Parzuchowski rzucał tak daleko, że za każdym razem stawiły wielkie zagrożenie. Co ciekawe bramkarz Szturmu ani myślał je łapać, więc kilka razy dopuszczał wręcz do kozła w polu karnym! Nic z tego jednak, bo bramka kontaktowa dla Sucharów padła po akcji lewą stroną. Była to sytuacja podobna do bramki na 0-2, ale wykończył ją najlepszy na boisku Parzuchowski. Radzę zainteresowanym skautom szybko się z nim kontaktować, bo jak to się mówi – “ma papiery na grę”! Do przerwy było więc tylko 1-2.
Druga połowa tego świetnego meczu rozpoczęła się od zdecydowanej dominacji gospodarzy, którzy przeszli na grę trzema napastnikami! Więcej ataków gospodarzy przełożyło się szybko na wzrost liczby fauli Szturmu. W wielu sytuacjach jednak sędzia puszczał grę, były momenty, w których kibicom zdawało się, że pozwala na za dużo. Jedno z wejść obrońcy Sucharów dla odmiany skończyło się interwencją lekarza na boisku, co akurat zbiegło się z przerwą na napoje. Od tej przerwy na boisku istniał już właściwie tylko zespół gospodarzy, ataki gości były sporadyczne.
W 80′ minucie rzut wolny wykonywał Szymon Golasiński. Jego uderzenie delikatnie trącił jeszcze obrońca, ale piłka wylądowała w siatce! 2-2!
Kilkanaście sekund później piłka wbita od niechcenia w pole karne Szturmu odbiła się na tyle wysoko, że przelobowała bramkarza, uderzyła w poprzeczkę a po odbiciu została wpakowana do siatki przez Bartosza Kubiaka! 3-2 dla Sucharów!
Końcówka meczu to gra nerwów, kopanina, faule i niewiele składnych akcji. Wynik już się nie zmienił. Suchary po tym meczu umocniły się na drugim miejscu w tabeli, do Orłów Pniewy nadal tracą dziewięć punktów. Wszystko wskazuje na to, że Szturm ten sezon skończy na trzecim miejscu w tabeli. Jedno jest pewne – walka o awans w przyszłym sezonie będzie zacięta! Brakowało mi ostatnio takiego meczu – twardego, wyrównanego, gdzie o zwycięstwie decydowała jedna bramka. Dzisiaj byłem świadkiem jednego z lepszych spotkań w tym sezonie w A-klasie.