Canarinhos Skórzewo – Phytopharm Klęka
Klasa Okręgowa
Grupa: Poznań Wschód
Ilość widzów: ok. 30
Data: sobota, 20 październik 2018 15:00
Lokalizacja: Skórzewo
W 10 kolejce wschodniej grupy okręgówki do Skórzewa na mecz z Canarinhos przyjechał zespół Phytopharmu Klęka.
Wskazanie faworyta w tym meczu było mocno karkołomnym zadaniem, gdyż byli to sąsiedzi z tabeli. Phytopharm zajmował miejsce 9, a Canarinhos plasowali się na 10 miejscu. Obie ekipy miały na koncie po 9 punktów i żaden z nich jeszcze w tym sezonie nie zremisował. Za gospodarzami na pewno przemawiał atut własnego boiska, tym bardziej że dwa ostatnie mecze u siebie wygrali – 2:1 z Piastem Kobylnica i 1:0 z Olimpią Poznań. Goście z Klęki na wyjazdach spisują się średnio bo na pięć meczów tylko raz wygrali (4:1 z Trzynastką Poznań), a aż cztery razy z boiska schodzili pokonani. Ewentualna wygrana któregoś z zespołów dawała im lekki oddech od dołu tabeli, a porażka zostawiała bliżej strefy spadkowej.
Mecz zdecydowanie lepiej zaczął się dla Canarinhos. To oni od samego początku mieli sporą przewagę. Swoje szanse mieli Adrian Bednarski i Marcin Pawlak. Piłka jednak w obu wypadkach minimalnie mijała poprzeczkę i słupek. Dobrze piłki rozgrywał kapitan zespołu Jarosław Kurdzieko, ale ta nie chciała wpaść do siatki gości. W 25 minucie po strzale Bednarskiego piłka trafiła w słupek, ale zabrakło kogoś kto dobiłby ten strzał do bramki. Dopiero po pół godzinie gry na poważniej z własnej połowy zaczęli wychodzić goście z Klęki. Pierwszym ostrzeżeniem dla Canarinhos był strzał Tomasza Mikołajczaka z rzutu wolnego, ale ten złapał jednak bramkarz gospodarzy – Mateusz Głuchy. W 40 minucie niepozornym i lekko niezgrabnym rajdem popisał się wśród gości Łukasz Zawacki. Po minięciu jednak trzech zawodników i oddaniu strzału, ten z bramki wybił ręką…zawodnik Phytopharmu Adam Tłoczek. To by było na tyle z sytuacji bramkowych w tej połowie. Nie była to jakaś porywająca część gry, ale mecz był prowadzony w całkiem niezłym tempie i widać było, że po początkowych problemach goście z Klęki zaczęli sobie przyzwoicie radzić na boisku w Skórzewie.
Co ciekawe w przerwie doszło do zmiany bramkarza w zespole gospodarzy. Pędzącego do pracy (no cóż, taka rzeczywistość) Mateusza Głuchego zmienił Mikołaj Celka, ledwie 17-letni zawodnik, który co jeszcze ciekawsze dopiero od niedawna przekwalifikował się z zawodnika z pola na pozycję bramkarza. I niestety szybko było to widoczne. W 49 minucie strzał z daleka oddał Michał Parus, a piłka tak naprawdę po nieudanej interwencji bramkarza trafiła w poprzeczkę. Dwie minuty później jednak Celka musiał już wyciągać piłkę z bramki. Piłkę po prawej stronie dostał Tomasz Mikołajczak i po aż zadziwiająco bezproblemowym ograniu dwóch zawodników gospodarzy oddał strzał po długim rogu i wyprowadził Phytopharm na prowadzenie w tym meczu. W Canarinhos w drugiej połowie weszli do gry jeszcze Patryk Konopiński i Wiktor Uznański, obaj to zawodnicy z rocznika 2001, którzy musieli łatać problemy kadrowe zespołu na ten mecz. W 65 minucie Canarinhos mieli rzut wolny. Z ponad 20 metrów ładnie uderzył Martin Jensen, ale piłka po trafieniu w plecy jednego z graczy gości wyszła na rzut rożny. Korner bił Bednarski, ale po jego dośrodkowaniu i strzale głową Jakuba Kaźmierczaka piłka przeleciała nad poprzeczką. Dziesięć minut później kapitalny strzał zza pola karnego oddał wspomniany, młody Konopiński, ale równie świetną interwencją popisał się Miłosz Garstkiewicz. Bramkarz gości chwile potem po jednej z interwencji i kontakcie z rywalem upadł dość niefartowanie i musiał zostać opatrzony przez medyka. Ten sprawdził wszystkie odruchy i dopuścił go do gry. W 82 minucie świetne podanie Tłoczka dostał Mikołajczak, ktory wyszedł sam na sam z Celką i bez problemu wykończył tę akcję i podwyższył wynik na 2:0. W 89 minucie kapitalnie Marcina Pawlaka obsłużył nie pierwszy raz w tym meczu Kurdzieko, ale ten zmarnował w tym meczu trzecią swoją kapitalną okazję. Potem mieliśmy problemy ze wspomnianym bramkarzem gości, który jednak nie czuł się najlepiej i przynoszona woda już nie pomagała i w końcówce meczu nie ryzykując zdrowia musiał on opuścić boisko. Jako, że rezerwowego bramkarza na ławce nie było, to do bramki stanąć musiał Łukasz Zawacki. Do końca meczu jednak za wiele się nie już wydarzyło i sędzia po czterech doliczonych minutach zakończył mecz wynikiem 2:0 dla Phytopharmu Klęka.
Stwierdzenie, że Phytopharm był w tym meczu lepszy niekoniecznie jest prawdziwe, ale na pewno był to zespół skuteczniejszy, który potrafił wykorzystać swoje okazje. Tego drugiego właśnie zabrakło graczom Canarinhos, którzy do tego grali w mocno osłabionym składzie z różnych względów. Jeśli w Skórzewie chcą utrzymać zespół na poziomie Klasy Okręgowej potrzebny jest na pewno mały wstrząs i większe zaangażowanie na każdym polu, bo samymi młodzieżowcami i kilkoma zawodnikami z podstawowego składu meczów wygrywać się nie da.
Canarinhos Skórzewo – Phytopharm Klęka 0:2 (0:0)
Tomasz Mikołajczak 51,82