Rożnovia Rożnowo – Jadwiżański KS Poznań

Rożnovia Rożnowo - Jadwiżański KS Poznań

B-Klasa

Grupa: Poznań I

Ilość widzów: ok.60

Data: niedziela, 24 wrzesień 2017 16:00

Lokalizacja: Rożnowo

Rożnowo jest największą wsią gminy Oborniki i prawdziwą zbrodnią był fakt, że dotychczas nie odwiedziłem grającej tam Rożnovii, mimo, że to przecież tak blisko z Poznania. Przyszedł czas naprawić ten błąd.

Wieś ma bogatą historię związaną z województwem a także z takimi postaciami jak Franciszek Mickiewicz (brat Adama), Mikołaj Skrzetuski (pierwowzór Skrzetuskiego z “Ogniem i mieczem”) czy też Włodzimierz Krzyżanowski (generał Unii w amerykańskiej wojnie secesyjnej). Szczególnie postać Krzyżanowskiego, generała w USA, dowódcy “polskiego legionu” w wojnie domowej pomiędzy Unią a Konfederatami wydaje się być szczególnie inspirująca. Polecam lekturę choćby notki w Wikipedii. Najważniejszym zabytkiem Rożnowa jest barokowy kościół p.w. Św. Katarzyny z 1798 roku. Wieś wygląda bardzo ciekawie i jest położona na sporym terenie. Nie jest to miejsce z gatunku tych – kościół, remiza i boisko, gdzie od razu wiadomo gdzie jechać na mecz. Musiałem pytać o wskazówki, ale że boisko Rożnovii znajduje się za szkołą, nie było jakoś super ciężko trafić. Rożnowo znajduje się zaraz za Obornikami, ale mi wygodniej było dojechać od strony Uchorowa, które odwiedzałem niedawno.

Klub sportowy Rożnovia Rożnowo od powstania w 2002 rozegrał kilka sezonów w A-klasie. To największe osiągnięcie rożnowian. Najlepszy był rok 2006, gdy do wyprzedzenia na finiszu Warty Obrzycko zabrakło raptem dwóch punktów. Co ciekawe w tamtej A-klasie z Rożnovią rywalizowały między innymi : Świt Piotrowo, Tornado Trzebaw czy też zwycięski w tamtej kampanii Orzeł Modrze. Dla Orła awans był swoją drogą pocałunkiem śmierci, bo w okręgówce zajął przedostatnie miejsce i zakończył działalność po sezonie. Rożnovia działa nieprzerwanie, ostatnie trzy sezony to jednak ósma liga i miejsca kolejno : dziewiąte, czwarte i trzecie. W obecnym sezonie – dwa zwycięstwa i porażka 0:4 z KS Łopuchowo. Stosunek bramek 5:5. Ciężko więc o jakieś przewidywania do co rezultatu końcowego w tym sezonie, zwłaszcza, że jeszcze wiele spotkań przed nimi.

Jadwiżański KS w swoim sezonie-debiucie w B-klasie zajął co prawda ostatnie miejsce, tracąc przy tym aż 216 bramek (na 26 spotkań), ale udało mu się raz wygrać i raz zremisować. Ten sezon nie wygląda już tak dramatycznie jak poprzedni, choć na pewno jeszcze sporo jest do zrobienia. Na początek sezonu miała miejsce niecodzienna sytuacja, bo po laniu w Lipie wynik meczu zweryfikowano jako obustronny walkower, w drugiej kolejce wpadła siódemka od Meblorza a potem udało się strzelić gola Błękitnym w Owińskach. Co prawda JKS stracił w tym meczu sześć “sztuk”, ale jak pokazał następny mecz z Farą Pelikanem Żydowo, można powalczyć. Na swoim terenie udało się ugrać przyzwoite 2-4. Malkontenci powiedzą, że to też porażka, ale na pewno z gatunku tych pokazujących światełko w tunelu. Mecz w Rożnowie miał pokazać jak JKS będzie walczył z najlepszymi, poza tym sam byłem ciekaw w jakiej formie w tym sezonie są poznaniacy.

Boisko Rożnovii jak już wspominałem znajduje się za szkołą. Nie wiem kto zajmuje się płytą boiska, ale jest ono po prostu w doskonałym stanie. Równe, pięknie przycięte a na dodatek te linie boczne! Przyznam, że nie widziałem tak równych linii bocznych od bardzo dawna. W B-klasie, chyba nigdy. Czapki z głów dla osoby (osób?) zajmujących się tym boiskiem. Rożnovia ma doskonałe warunki do gry, bo na takim placu można podnosić swoje umiejętności nie martwiąc się o kępy traw czy kretowiska. Obok boiska znajduje się jednak zupełnie niepotrzebna pozostałość bieżni, przez co ławki dla widzów są oddalone od samego placu gry, co utrudnia widoczność. Nie jest to cecha dyskwalifikująca całość, ale mogłyby być bliżej. Ławki są w bardzo dobrym stanie, nie takie próchno jak czasami widuje się na innych obiektach. Szatnie znajdują się w szkole, wchodzi się z boku budynku, po schodach.

Na rozgrzewce kibiców zdziwił trochę fakt, że goście rozgrzewają się w różnych koszulkach – część w białych, część w czerwonych. Okazało się, że nie dojechała osoba odpowiedzialna za przywiezienie kompletu czerwonych, ale gospodarze byli na tyle wyrozumiali, że udostępnili oznaczniki w kolorze pomarańczowym. Sędziowie nie widzieli przeszkód i JKS mógł zagrać już bez przeszkód. Mi natomiast przypomniała się sytuacja, gdy widziałem coś takiego w meczu ekstraklasy w Poznaniu. Przyjechała wtedy bodajże Odra Wodzisław, to było około 2003-2004 roku i na pewno gola strzelił Reiss. Jak widać wiele może łączyć ekstraklasę z B-klasą, zarówno koszulki-oznaczniki jak i proste linie boczne boiska.

Na meczu pojawiło się dość sporo widzów. Część z szalikami i własną faną, choć okrzyków i dopingu niestety nie było. Zastanawiali się oni, jaki będzie rozmiar zwycięstwa Rożnovii, bo nie brali pod uwagę zupełnie żadnego innego wyniku. Co ciekawe pierwsza połowa była w wykonaniu Rożnovii ledwie… poprawna. Owszem, dość szybko bo już około piątej minuty strzelili oni gola, z bliska piłkę do siatki wpakował Kamil Andrzejewski po doskonałym podaniu z prawej strony. W 25. minucie Jeremiasz Michalak z najbliższej odległości przyczynił się do rykoszetu a piłka wkulała się do bramki. Gdyby jednak oceniać grę Rożnovii w pierwszej połowie – po pierwsze zerowe zagrożenie ze stałych fragmentów – dwa wolne ze strzałem “na alibi” – który właściwie był podaniem do bramkarza, rzuty rożne bite albo niedokładnie, albo nie kończone nawet najlżejszym strzałem. Na tym poziomie wykorzystywanie akcji ze stojącej piłki to podstawa. To, że coś w końcu wpadło można zawdzięczać naprawdę zwinnym i szybkim napastnikom, którzy w duecie, a czasem jak dołączył pomocnik w tercecie czuli się doskonale i wiedzieli co mają robić. Na strzały decydowali się jednak sporadycznie, stąd “tylko” 2:0 do przerwy.

A Jadwiżański? Zaskoczył moim zdaniem na plus. W obronie, mimo straty dwóch bramek zagrali poprawnie, nie zauważyłem większych błędów i grania “na wariata” do przodu. Gdyby bramkarz zachował się lepiej przy drugiej bramce, mogło być spokojnie 1:0. Obrońcy kryli tak jak trzeba przy stałych fragmentach, wybijali co trzeba, zaspali tylko przy pierwszym golu i dali sobie wrzucić piłkę za plecy. Inna sprawa, że z przodu JKS nie stworzył praktycznie żadnej dobrej, klarownej sytuacji. Napastnicy po tym jak adresowano do nich piłkę biegli od piłki zamiast do piłki, schodzili do linii bocznych gdy już piłkę mieli i właściwie nie decydowali się na strzały. Zagrożenie z ich strony było więc znikome. Trochę zmieniło się to w drugiej połowie, ale to bardziej za sprawą pomocników, którzy podeszli trochę wyżej, ale stworzyło to też lukę, którą wykorzystali rożnowianie.

Druga połowa, już lepsza w wykonaniu gospodarzy dała nam kolejne bramki. JKS trochę rozluźnił szyki, ale pierwsza po przerwie bramka padła z rzutu karnego. Faul był tak ewidentny, że właściwie nikt nie protestował, strzał z “wapna” mocny i precyzyjny – nie można mieć pretensji do bramkarza. Karnego na gola zamienił Kamil Andrzejewski. Była 59. minuta meczu a na czwartą bramkę dla gospodarzy musieliśmy czekać osiem minut. Strzałem przy słupku zaskoczył bramkarza Wojciech Szrama. JKS ambitnie walczył o honorowe trafienie, ale to znów Roźnovia strzeliła, konkretnie Borys Dolata. W 72. po jego strzale głową ustalono wynik meczu. Mimo gry przez jeszcze około dwadzieścia minut i wielu sytuacji, także ze strony poznaniaków, wynik już nie uległ zmianie.

Rożnovia pokazała siłę zwłaszcza w drugiej połowie, pierwsza w ich wykonaniu nie zachwyciła. Wynik idzie w świat, ale tak naprawdę ekipa JKS po tym meczu może chodzić z podniesioną głową, bo w porównaniu do poprzedniego sezonu wykonali gigantyczny skok jakościowy. Co prawda bramkarz ma problemy z wybijaniem piłki z piątki, ale zdarzało mu się bronić naprawdę niezłe strzały. Obrońcy dopuścili do straty pięciu bramek, ale przez długie fragmenty meczu grali naprawdę poprawnie. Pomoc z napadem co prawda nie zdobyła dziś gola, ale przeciwnik był stosunkowo mocny, w następnych meczach powinno być tylko lepiej. Gospodarze zakończyli mecz tańcem w kółku i radosnym fetowaniem nie tylko zwycięstwa, ale i urodzin trenera Michała Nadstadze.

 

DSC_0294

DSC_0294

DSC_0297

DSC_0297

DSC_0299

DSC_0299

DSC_0295

DSC_0295

DSC_0303

DSC_0303

DSC_0305

DSC_0305

DSC_0306

DSC_0306

DSC_0307

DSC_0307

DSC_0309

DSC_0309

DSC_0311

DSC_0311

DSC_0314

DSC_0314

DSC_0315

DSC_0315

DSC_0317

DSC_0317

DSC_0320

DSC_0320

DSC_0322

DSC_0322

DSC_0324

DSC_0324

DSC_0325

DSC_0325

DSC_0326

DSC_0326

DSC_0331

DSC_0331

DSC_0334

DSC_0334

DSC_0337

DSC_0337

DSC_0375

DSC_0375

DSC_0382

DSC_0382

DSC_0387

DSC_0387

DSC_0388

DSC_0388

DSC_0395

DSC_0395

DSC_0398

DSC_0398

DSC_0408

DSC_0408

DSC_0411

DSC_0411

DSC_0415

DSC_0415

DSC_0426

DSC_0426

DSC_0490

DSC_0490

Recent Posts

Instagram

 

PF.jpg

budzik

 

 

mojfyrtel logo png

 mojeWronkiWersjaPlakatowa 2

 

 

Chcesz nas zaprosić na mecz swojej drużyny?

A może chciałbyś do nas dołączyć?

W tych i w każdych innych sprawach pasujących do tematyki strony piszcie śmiało na:

[email protected]