TS Orzeł Granowo – NAP Polonia Nowy Tomyśl
A-Klasa
Grupa: Poznań III
Ilość widzów: 150
Data: niedziela, 30 kwiecień 2017 15:00
Lokalizacja: Granowo
Piękna, słoneczna pogoda, niedzielne popołudnie i mecz w nowym, nieznanym mi dotychczas miejscu. Czego chcieć więcej?
Granowo to bardzo malownicza wieś położona na drodze z Poznania do Grodziska Wielkopolskiego. Jadąc przez nią już z samej ulicy jesteśmy w stanie dostrzec najważniejsze atuty – piękny park ze stawem, boisko sportowe i wyremontowane budynki użyteczności publicznej – remizę oraz urząd gminy. W Granowie znajduje się jeszcze przepiękna sala ślubów, ale żeby do niej dotrzeć trzeba skręcić z głównej drogi, naprawdę warto bo umiejscowiona jest ona w starym dworku i wspaniale wyremontowana.
Boisko Orła Granowo znajduje się tuż za urzędem gminy i remizą, jest widoczne z ulicy, nie sposób nie trafić. Płyta boiska jest równa jak stół, trawa jest utrzymana idealnie, nie mam się do czego przyczepić. Obok boiska stoi trybuna – nowa, murowana na kilkaset miejsc z niebieskimi plastikowymi krzesełkami. Na obiekcie, na samym budynku klubowym wisi płyta upamiętniająca 75-lecie utworzenia klubu. Nie ma co ukrywać – zostały tu stworzone idealne warunki do gry, brakuje tylko sukcesu. Apetyty na awans w Granowie na pewno są, to już kilkanaście lat, jak Orzeł gra regularnie w A-klasie. Są też na miejscu kibice – w barwach, z szalikami, sporadycznie w czasie meczu krzyczą. Druga połowa jest już jednak prawie cała prześpiewana! Jeszcze do tego wrócę.
Orzeł w tym sezonie walczy o awans z Obrą Zbąszyń. W dwóch meczach pomiędzy tymi zespołami dwukrotnie był remis, więc walka do samego końca będzie już tylko korespondencyjna. Orzeł w bezpośrednim pojedynku będzie jednak na straconej pozycji, bo stracił gola na własnym stadionie, w Zbąszyniu było 0-0. Ważne jest więc, żeby rywala wyprzedzić choć jednym punktem. Okazja na doskoczenie nadarzyła się już dzisiaj, bo wczoraj w Skórzewie Obra przegrała dość niespodziewanie 1-2. Gospodarze przed tą kolejką spotkań zajmowali drugie miejsce i jak już wspomniałem tracili trzy punkty do lidera. 41 punktów, bilans spotkań 12-5-1 i bramek 42-12 (to przekłada się na piąte miejsce w strzelonych i drugie w straconych!). Warto zwrócić uwagę na doskonały bilans na wiosnę – komplet zwycięstw i wspomniany już bezbramkowy remis z Obrą.
Do Granowa przyjechał młody zespół z Nowego Tomyśla – Nowotomyska Akademia Piłkarska Polonia. W tym sezonie zajmują póki co jedenaste miejsce z dorobkiem 21 punktów. Bilans spotkań 6-3-9 w bramkach 38-40 (w strzelonych dziewiąte miejsce, w straconych siódme). Zaliczają też co ważne serię aż czterech porażek z rzędu, na wiosnę jeszcze nie wygrali.
Losowanie wygrali gospodarze i to oni wybrali grę ze słońcem. Bramkarz Polonii mógł spodziewać się z tego tytułu pewnych problemów, ale co ciekawe w czasie gry nie było tego zbytnio widać.Pierwsza dobra sytuacja mogła już zakończyć się golem, ale piłkarze Polonii nie połapali się w swojej zagrywce w polu karnym Orła. Kiepskie lekkie podanie zostało przejęte przez jedynego pozostałego z tyłu obrońcę. Trener gości był wściekły. Można było doskonale rozpocząć mecz, zamiast tego trzeba było wrócić do obrony i cierpliwie czekań na okazje, bo przeciwnik przecież dzisiaj mocny. Ataki gospodarzy prawą stroną często kończyły się na faulu popełnianym przez ostatniego obrońcę. Po jednym z takich fauli ubrani na biało-czerwono piłkarze Granowskiej “Benfiki” mieli doskonałą okazję do strzału ze stojącej piłki. Uderzenie prawie doskonałe. Prawie, bo piłka wylądowała na poprzeczce. Rosła przewaga Orła. Około 20. minuty uderzenie nożycami – gdyby to weszło, mielibyśmy bramkę sezonu!
Goście z Nowego Tomyśla wychodzili z atakami dość regularnie, ale niestety za małą ilością zawodników, przez co ciężko było stworzyć jakąś przewagę np. dwóch na jednego przy próbie przejścia kilku metrów podaniami. Lepiej wychodziło gdy obrońcy uderzali długie piłki, ale tutaj z kolei szwankowały przyjęcia. Środek pola w pierwszej połowie należał do gospodarzy. Nie potrafili oni jednak strzelić gola z akcji. Trzeba było rzutu rożnego około 40. minuty meczu. Wrzutka na głowę Łukasza Fajfera i mamy 1-0!
Druga połowa była bardziej wyrównana, można nawet powiedzieć, że Polonia miała więcej z gry. Orzeł zaskoczył na minus. Przede wszystkim zmiany z przodu nie dały tyle jakości, ile spodziewano się na trybunie. Miało być szybie 2-0 a zamiast tego skończyło się niepotrzebną nerwówką w końcówce. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że strzały polonistów były niesamowicie wprost niecelne – mało brakowało a siatki za bramkami nie byłyby w stanie wyłapać piłek! Jedno nieśmiałe zagrożenie około 70. minuty po rzucie rożnym, niewiele, ale można powiedzieć że Orzeł był dzisiaj “na innym levelu”. Frustracja kieskim wynikiem wyszła z jednego z zawodników pod sam koniec meczu – za wejście od tyłu w nogi obejrzał on bezpośrednią czerwoną kartkę! Rzut wolny został sparowany przez bramkarza Polonii na rzut rożny. Można jednak powiedzieć, że to było ostatnie warte odnotowania wydarzenie w tym meczu, przynajmniej jeśli chodzi o boisko. W drugiej połowie uaktywniła się na dobre grupka kibiców Orła po lewej stronie trybuny. Całkiem ciekawy zestaw przyśpiewek podlanych sosem nienawiści do Kamieńca. Efekt był przedni, zwłaszcza, że widać było że dobrze się bawią a o to przecież w tym wszystkim chodzi.
Orzeł tą wygraną doskoczył do Obry Zbąszyń i zajmuje drugą pozycję przez gorszy bilans bezpośredni. NAP Polonia Nowy Tomyśl raczej nie spadnie już z jedenastego miejsca, o awans nawet o jedną pozycję też będzie bardzo ciężko. Dla Orła kluczowy w walce o awans będzie wyjazd na boisko nieobliczalnej ekipy Canarinhos Skórzewo i mecz z Interem Zdrój. Obra ma przed sobą jeszcze mecz z wymagającą Patrią Buk i podobnie jak Orzeł – Interem Zdrój. Walka o Okręgówkę będzie naprawdę zacięta do samego końca!