Podsumowanie rundy jesiennej – Spójnia Strykowo
Rozmowa z trenerem Spójni Strykowo – Norbertem Bławatem.
Jak oceniacie rundę jesienną w swoim wykonaniu? Patrząc na tabelę to do radości chyba wam daleko.
Ja bym nawet bardziej to sprecyzował do stwierdzenia, że do radości to nam bardzo daleko. Ostatnie miejsce w Okręgówce, uznawanej przez wielu za jednak tę słabszą niż sąsiednia, powodu do chluby nie przynosi. Tym bardziej że w trakcie sześciu kolejnych sezonów na tym poziomie rozgrywkowym – z jednym wyjątkiem – zawsze plasowaliśmy się przynajmniej gdzieś w środku ligowej stawki. Oczywiście do końca sezonu jest jeszcze bardzo daleko i nie wyobrażam sobie byśmy mieli zakończyć rozgrywki na tym miejscu na którym aktualnie się plasujemy. Tym bardziej że siedzimy na gorącym fotelu czerwonej latarni ligi, które to miejsce daje bezpośrednie bilety do A Klasy, a tam na pewno nie chcielibyśmy się znaleźć. Tym bardziej że w obliczu reformy rozgrywek A Klasa stanie się czymś z pogranicza obecnej A i B Klasy w jednym. Tu raczej swego miejsca nie widzimy mając na uwadze nasz potencjał. W rundzie jesiennej nałożyło się u nas szereg czynników których symptomy wystąpiły już wiosną 2017r. Wtedy nasza pozycja w tabeli była pewna i te wpadki których zaczęliśmy doświadczać tak nie ważyły. Jesienią natomiast jak w soczewce skumulowały się odwieczne problemy drużyn amatorskich, a więc konieczność godzenia pracy, obowiązków domowych i przyjemności w formie hobby jakim jest gra w piłkę. Dość powiedzieć że jesienią nie udało mi się sklecić dwóch identycznych jedenastek we wszystkich ligowych meczach na co wpływ miały wspomniane obowiązki, kontuzje i kartki. Trzeba to powiedzieć wprost że jesień w naszym wykonaniu to była klasyczna improwizacja, zaczynając od treningów na mistrzowskich meczach kończąc. Nie da się w warunkach takiej partyzantki wypracować solidnej formy i dyspozycji, czego efektem jest wyjątkowo nieudana runda w naszym wykonaniu.
Jaki mecz uznajecie za swój najlepszy, a który za najgorszy w minionej rundzie?
Co do najlepszego meczu to my za dużego wyboru nie mamy. Na pewno wyróżniającym się był mecz w Kamieńcu z TSG gdzie bezlitośnie wypunktowaliśmy 5:1 wchodzącego w sezon rywala. Czyli zrobiliśmy w tym meczu coś, co w całej rundzie było naszą największą bolączką czyli skuteczność. Najgorsze niestety jest to iż mamy super snajperów w drużynie, ale jesienią niestety nie byli oni w najwyższej formie. Zresztą fakty nie kłamią. Jesienią uzbieraliśmy ledwie 14 trafień, a przedostatnia pod względem skuteczności drużyna tej ligi zdobyła tych goli 21. O czymś to chyba świadczy. Dodać też trzeba iż pod względem straconych goli plasujemy się w środku ligowej stawki. Wiemy zatem nad czym mamy zimą popracować. Wracając do pytania mimo wszystko najlepszym meczem jesienią był dramatyczny mecz z Orkanem Konarzewo, kiedy to w trakcie drugiej połowy roztrwoniliśmy dwubramkowe prowadzenie, ale w ostatniej akcji meczu nasz 17-letni junior Arek Skóra zdobył po indywidualnej akcji gola na wagę trzech punktów, dając nam wszystkim nadzieję na lepsze jutro. Signum temporis. Co do najgorszego meczu jesieni, to wątpliwości być nie może – to derbowa klęska 0:5 na własnym boisku z Lipnem Stęszew. Z klubem z miasta które jest stolicą naszej gminy nie przegraliśmy 10 kolejnych spotkań. Szkoda że przerwanie tej passy nastąpiło w tak mało efektowny sposób.
Wiosną zapewne czeka was walka o utrzymanie. Wierzycie w powodzenie tej misji?
Nie ukrywam że po takiej rundzie biłem się z myślami co dalej i jak postąpić w tej sytuacji. Jednak wiara w chłopaków i potencjał jaki drzemie w tej drużynie zwyciężył i nakazał podjąć po raz wtóry rękawicę i podjąć próbę uratowania dla naszej miejscowości miejsca w zreformowanej Lidze Okręgowej. Naturalnie na miejsce w Lidze Międzyokręgowej (co było naszym przedsezonowym celem) nie mamy nawet o czym teraz marzyć i skupić się musimy na walkę o miejsce w bezpiecznej strefie ligowej tabeli. Wyzwanie może nie jest z gatunku mission impossible, ale bardziej muszę popracować by zniwelować problemy wewnętrzne w drużynie. Nie ukrywam że bardzo liczę na młodzież, która jeszcze pół roku temu walczyła w juniorskiej I Lidze Okręgowej gdzie mierzyła się z takimi choćby firmami jak Lech i Warta Poznań. Teraz ci chłopcy dorośli, nabrali doświadczenia i pora by zmierzyli się z realiami seniorskiej piłki. Zmiany będą konkretne, bowiem wprowadzamy do kadry ponad dziesięciu uzdolnionych chłopaków i myślę że taka zdrowa i ambitna rywalizacji wykrzesze w reszcie naszych starszych graczy chęci, mobilizację i sportową rywalizację, co wyjdzie drużynie tylko na dobre. Jak dobrze przepracujemy początek roku, to o wiosnę jestem raczej spokojny.
Macie już gotowy cykl przygotowań do rundy wiosennej?
Oczywiście wszystko mamy już zaplanowane i przemyślane. Późną jesienią musieliśmy w pierwszej kolejności uporządkować sprawy organizacyjne związane z wygaszeniem gry drużyny juniorskiej i od nowego roku przystępujemy z nowymi nadziejami do wytężonej pracy na własnych jak zwykle obiektach. Mamy już zaplanowany szereg gier kontrolnych z drużynami z regionu tak by w pełnej gotowości w Wielką Sobotę przystąpić we Wronkach do walki o uratowanie dla naszej miejscowości miejsca w Okręgówce, bo nie wyobrażamy sobie by to się nam mogło nie udać.