NK Celje – pierwszy rywal na drodze Śląska Wrocław.
NK Celje będzie rywalem Śląska Wrocław w I rundzie kwalifikacji do Ligi Europy Los był dość łaskawy przynajmniej jeśli chodzi o logistykę, wrocławianie będą mieli do pokonania niewiele ponad 700 km w jedną stronę. Trochę ponad 160 km więcej, niż wyprawa na ligowy mecz do Białegostoku. Teoretycznie to Śląsk jest faworytem, ale czy aby na pewno takim zdecydowanym żeby wziąć Słoweńców z marszu? Pierwszy mecz w Słowenii odbędzie się w czwartek 2 lipca o godzinie 20. Zapraszamy do zapoznania się z tą drużyną.
NK Celje to obecnie wicemistrz Słowenii i finalista krajowego pucharu. Ligę zakończyli dziewięć punktów za mistrzem kraju, czyli Mariborem, a w finale pucharu przegrali 0-2 z FC Koper. NK Celje powstało w 1919 roku. Od tego czasu ligę wygrało raz, w 1964 roku. W 2005 roku sięgnęło po puchar Słowenii. To tyle, jeśli chodzi o większe sukcesy. W ostatnich latach żółto-niebiescy bez powodzenia walczyli o prawo gry w Lidze Europy. Odpadali w pierwszych rundach kwalifikacyjnych w sezonie 2012/2013 (z Dacią Kiszyniów – dwie porażki po 0-1) i w sezonie 2013/2014 ( z norweskim Tromso – 0-2 u siebie i 2-1 na wyjeździe).
Celje swoje domowe mecze rozgrywa na ładnym, nowym stadionie Arena Petrol, który może pomieścić ponad 13 tysięcy kibiców. Obiekt otwarto w 2003 roku i początkowo miał tylko jedną trybunę, ale potem dobudowywano kolejne. Czasem na tym obiekcie występuje także reprezentacja Słowenii. Mimo tego, frekwencja na meczach Celje nie powala na kolana. Na ligowe mecze przechodzi przeważnie ok. 1000 osób (warto wspomnieć, że populacja miasta to 37000 ludzi), a na mecze z zespołami z dolnych rejonów tabeli ledwie po 300-400…Wyjątkami są tutaj mecze z Mariborem, który w całej Słowenii ściąga ludzi na trybuny i wtedy jest szansa, że frekwencja dobija do ok. 4000. W pojedynku ze Śląskiem może dojść do kuriozalnej sytuacji, że to kibiców z Polski będzie więcej niż miejscowych. Kibice rozdysponowali już 1200 otrzymanych wejściówek, a chętnych nadal nie brakuje. Działacze ze Słowenii gwarantują, że są w stanie przyjąć nawet 2000 kibiców z Polski.
Przejdźmy teraz do wartości czysto piłkarskiej. Największą gwiazdą Celje w ubiegłym sezonie był 21-letni napastnik Benjamin Verbic. Załadował w lidze 15 bramek i zanotował 11 asyst i w nowym sezonie zagra już w FC Kopenhaga, która kupiła młodą gwiazdkę za 1,2 mln Euro. Informacja ta na pewno nie zmartwiła sztabu szkoleniowego Śląska. Celje to zespół stawiający właśnie chętnie na młodych Słoweńców, którzy mają się wypromować i przynieść klubowi korzyści finansowe. Poza Verbiciem z drużyny odszedł też Sebastjan Gobec – miejscowa legenda. 35-letni defensor jest rekordzistą kraju w liczbie występów w najwyższej klasie rozgrywkowej (488 meczów, 37 bramek). W Celje pozostanie w innej roli, najprawdopodobniej jako członek sztabu szkoleniowego. Poza nimi odeszło jeszcze kilku mniej znaczących piłkarzy. Klub jednak nie próżnuje i zakontraktował kilku nowych zawodników. Sprowadzono 21-letniego ofensywnego pomocnika z Chorwacji Karlo Tezaka, doświadczonego napastnika Ivana Firera. Niedawno klub ogłosił również zakontraktowanie trzech młodych pomocników: Serba Milana Spremo i dwóch Chorwatów Mihovila Klapana i Mateja Mrsicia. Cała trójka związała się z wicemistrzem Słowenii trzyletnimi umowami. W Celje znajdziemy także kilku “stranieri”. Jest chociażby Hiszpan Soria, który przyszedł z kanadyjskiego Ottawa Fury. Jest też Chorwat Ivan Lendrić, który dawniej grał z poważnymi zawodnikami w chorwackiej młodzieżówce, ale mu nie wyszło i teraz odnalazł się w Słowenii. Ciekawym piłkarzem jest także Nigeryjczyk Sunny Omoregie, bardzo bramkostrzelny, a który trafił do Celje z hiszpańskiej Meridy. Po odejściu Verbicia to chyba na tego gracza obrońcy Śląska muszą zwrócić szczególną uwagę.
Podsumowując, faworytem na pewno w tym dwumeczu są zawodnicy Śląska Wrocław, ale nie mogą oni absolutnie zlekceważyć swoich rywali i jak to mówił w trakcie przygotowań trener Pawłowski “pierwszą rundę wziąć z marszu” bo mogą się ostro przejechać. Ewentualnie w drugiej rundzie czeka na nich IFK Goteborg i tu już Śląsk faworytem raczej nie będzie.
Łukasz Duszczak