Akademia Reissa – Zieloni Lubosz
Klasa Okręgowa
Grupa: Poznań zachód
Ilość widzów: około 50 (15 z Lubosza)
Data: sobota, 26 marzec 2016 11:00
Lokalizacja: Baranowo
Jaki jest idealny przepis na pierwszy naprawdę piękny dzień wiosny wypadający akurat w Wielką Sobotę? Oczywiście wybranie się na jakieś kopanie. Padło tym razem na Baranowo, leżące w gminie Tarnowo Podgórne, gdzie swoje mecze rozgrywa Akademia Reissa. Ich rywalem w pierwszej wiosennej kolejce okręgówki był lider rozgrywek, Zieloni Lubosz. Spotkanie zapowiadało się naprawdę pysznie!
Jak już wspomniałem na mecz musiałem dotrzeć do Baranowa. Jako, że od ponad miesiąca mieszkam w Skórzewie, to odległość do pokonania naprawdę była śmieszna i po kwadransie byłem już na miejscu. Od razu w oczy rzuca się to, co wszyscy w okolicy dobrze wiedzą. Czyli to, że gmina Tarnowo Podgórne należy do całkiem bogatych. Baranowo mimo tego, że miasteczkiem jest małym, bo mieszka tu ledwo ok 2500 ludzi, to naprawdę prezentuje się godnie, a już cały kompleks na który dojechałem to taka wizytówka tego miejsca. Auto zostawiłem przed nowym, ładnym gimnazjum do którego przyłączona jest nowoczesna hala sportowa, za którą znajduje się boisko z równiutką trawą gdzie swoje mecze rozgrywa właśnie Akademia Reissa. Wszystko to w okolicy osiedlowej domków jednorodzinnych i jeziora Kierskiego. Nazwa ulicy, czyli Wypoczynkowa chyba nie wzięła się z przypadku. Tu naprawdę można wypocząć od miejskiego zgiełku, którego większość z nas doświadcza w tygodniu dojeżdżając do pracy do Poznania.
Chwilę teraz o obu zespołach. Seniorski zespół Akademii Reissa występuje dopiero trzeci sezon w rozgrywkach. Oznacza to, że sezon po sezonie awansowali zarówno z B, jak i z A-klasy. Okręgówka to jednak już zdecydowanie wyższe progi i w tym sezonie Piotr Reiss i ekipa trenerów i zdolnych graczy Akademii, z ktorych zbudowany jest ten zespół jest w drugiej połowie tabeli. Jesienią po tym zespole spodziewać się można bylo każdego wyniku. I tak chociażby potrafili wygrać 11-1 z Kłosem Gałowo, czy 4-0 w Luboszu z Zielonymi (jedyna porażka Zielonych w rundzie!), ale także potrafili choćby wtopić 0-8 z Sokołem Pniewy.
Zieloni Lubosz to klub załozony w roku 1995. Długo błąkali sie po B i A-klasie, ale w końcu w sezonie 2013/2014 wygrali A-klasę z dużą przewagą nad Szturmem Junikowo i mogli przystąpić do okręgówki. Pierwszy, debiutancki sezon o mało co nie zakończył się awansem do IV ligi. Gdyby tylko Zieloni wygrali ostatni swój mecz z Czarnymi Wróblewo to już dzisiaj grali by własnie ligę wyżej niż obecnie. Przegrali jednak 0-3 i trzeba było w tym sezonie jeszcze raz stanąć w szranki o awans. Póki co sytuacja Zielonych wygląda bardzo dobrze. Po porażce w pierwszej kolejce 0-4 u siebie z Akademią Reissa nie doznali już żadnej porażki i skończyli jesień cztery punkty przed Pogonią Lwówek. Ciśnienie w klubie na awans jest mocne, a klub jest naprawdę stabliny o czym mogliście przeczytać tu: http://peryferiafutbolu.pl/kwestionariusz-ligowy/492-trzy-szybkie-do-zieloni-lubosz
Zieloni chcieli więc z wysokiego C rozpocząć wiosenny marsz po awans i jednocześnie zrewanżować sie Akademii za porażkę na początku sezonu. Pogoda tego dnia naprawdę sprzyjała, więc miałem nadzieję na kawał dobrego futbolu w Wielką Sobotę. Takie same nadzieje miało także ok 50 innych osób, które tego poranka zjawiły się w Baranowie. Wśród tej publiki było też ok 15 kibiców gości z Lubosza. Spotkanie zaczęło sie kilka minut po planowanym czasie. Od początku widać było kto jest w tym sezonie liderem, a kto średniakiem. Zieloni zdecydowanie mieli przewagę, a Akademia skupiała się na obronie i kontrach. Pierwszą poważną sytuację Zieloni mieli po jakims kwadransie, gdy po rzucie rożnym w poprzeczke uderzył Szymon Sołtysiak. Po tej sytuacji kilka razy z groźnymi akcjami wyszli gospodarze, ale żadna z nich tak naprawdę nie spowodowała wielkiego ciśnienia u bramkarza gości. Z każdą minutą narastała irytacja kapitana gospodarzy, czyli Piotra Reissa, który starał się instrouwać swoich kolegów, ale ci dzisiaj jakby mieli lekko powiązane nogi, a myślami byli już na świętach. Po pół godzinie gry Zieloni już dobitnie przejęli przewagę i w końcu po zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki skierował Marcin Chorzępa. Zieloni poczuli krew i jeszcze przed przerwą dwukrotnie skarcili gospodarzy. Najpierw Maciej Jandy pięknie uderzył po długim rogu, a tuż przed samą przerwą po rzucie rożnym piłkę w bramce umieścił Marcin Gapik. 3-0 do przerwy dla Zielonych i już w sumie można było stwiedzić, że tego dnia za wiele sie nie wydarzy jeśli chodzi o zwycięzcę tego meczu.
Po przerwie wbrew oczekiwaniom to jednak gospodarze kilka razy naprawdę powaznie zagrozili bramce Zielonych. Ponownie jednak jak w pierwszej połowie, minął kwadrans i sytuacja sie odmieniła. Błąd obrońcy Akademii powoduje, że piłkę przejął Marcin Gapik, wpadł w pole karne i został sfaulowany. Sędzia co jasne wskazał na karnego i…nie dał ewidentnej czerwonej kartki, ani nawet żółtej obrońcy gospodarzy. Nie da się ukryć, że była to dość dziwna decyzja sędziego. Do piłki na jedenastym metrze podszedł Artur Forysiak, ale jego zamiary wyczuwa bramkarz Akademii i wynik nadal brzmiał 0-3.
Chwilę później ponownie śmierdziało czerwona kartką dla gospodarzy, gdyż bramkarz Akademii zatrzymał jednego z graczy Zielonych za polem karnym. Sedzia jednak wyciągnął tylko źółtą kartkę, co spotkało się z bardzo głośnym protestem ławki Zielonych i kibiców gości. Epitetów pod adresem sędziego było napawdę sporo, a Zieloni wolnego nie wykorzystali.
Po tej sytuacji ja pomału zacząłem się zwijać, gdyż miałem jeszcze kilka obowiązków do wykonania tego dnia, a że druga połowa zaczęła się o 12:10 zamiast planowo o 12, to miałem ten czas w plecy. W momencie gdy pakowałem sprzęt do torby padł czwarty gol dla Zielonych. Marcin Gapik ładnym strzałem przy słupku rozstrzygnął już na 100% losy tego meczu. Jak sie okazało, cały mecz zakończył się wynikiem 6-0, gdyż pod sam koniec meczu bramki dla Zielonych zdobyli jeszcze Szymon Sołtysiak i Dawid Szarata.
Zieloni efektownie rozpoczęli więc wiosnę i patrząc na ich grę, naprawdę widać że są gotowi na awans do IV ligi i jeśli nie stanie się jakaś katastrofa to powinni tą ligę wygrać. Akademia zagrała zawody bardzo przeciętne. Jakaż to była różnica od ich meczu, który widziałem dziewięć miesięcy temu, gdy jeszcze w A-klasie rozgromili 7-0 na wyjeździe Szturm Junikowo. Piotr Reiss i koledzy ten sezon powinni zdecydowanie poświęcić na naukę gry na tym poziomie, a o awansie wyżej na razie na pewno absilutnie nie ma co myśleć.