Pogoń Lwówek – Orły Pniewy
Klasa Okręgowa
Grupa: Poznań – Zachód
Ilość widzów: 150
Data: sobota, 17 czerwiec 2017 16:00
Lokalizacja: Lwówek
Sokół już się nie liczy, w grze o czwartą ligę pozostały więc Orły Pniewy i gospodarz dzisiejszego meczu – Pogoń Lwówek. Jeszcze kilka sezonów temu Pogoń grała w czwartej lidze, ale po spadku w 2014 próbują do niej wrócić. Póki co bezskutecznie. Przed nimi doskonała okazja, ale i spore wyzwanie. Po porażce w Pniewach w poprzedniej rundzie (3:1), trzeba wygrać to spotkanie co najmniej 2:0, lub w przypadku straty choćby bramki – różnicą co najmniej trzech goli. Zadanie trudne, ale nikt nie mówił że awans do IV ligi będzie łatwy.
Lwówek to około trzytysięczne miasto położone pomiędzy Pniewami a Nowym Tomyślem. Leży trochę na uboczu. Gdy jedziemy za naszą zachodnią granicę Autostradą Wolności, to przez okolice Nowego Tomyśla, gdy jedziemy np. do Gorzowa, to przez Pniewy. Lwówek jest niesłusznie omijany, warto odwiedzić to miasto choćby dla urokliwego runku miejskiego oraz pobliskich zabytków – kościoła parafialnego oraz ruin kościoła ewangelickiego. Nieopodal znajduje się także efektowny pałac z parkiem.
Pogoni Lwówek jak już wspomniałem udało się rozegrać kilka sezonów w czwartej lidze. Polecam jednak zapoznanie się z bogatą, bo blisko 108-letnią historią tego klubu. Na stronach klubowych jest ona wyczerpująco opisana, to miła niespodzianka. W obecnym sezonie Pogoń ogląda plecy jedynie pniewskich Orłów. Wszystko może się zmienić w ostatnim meczu, ale póki co klub z Lwówka ma trzy punkty straty. Bilans bramkowy 64-26 daje im czwarte miejsce jeśli chodzi o atak i drugie w zestawieniu defensyw. Pogoń ma na swoim koncie 62 punkty – 20 zwycięstw, dwa remisy i trzy porażki. Aktualnie ekipa z Lwówka kontynuuje serię ośmiu zwycięstw z rzędu, są niepokonani od dwunastu spotkań! Ostatni raz przegrali w listopadzie…. z Orłami Pniewy!
Orły na wiosnę spisują się równie dobrze. 21 zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki dają łącznie 65 punktów i pozycję lidera w lidze. Dorobek bramkowy jest imponujący – 113-28 – daje to pierwsze miejsce w ilości strzelonych bramek i trzecie w najmniejszej ilości straconych. Orły zaliczyły “wpadkę” w tej samej kolejce co Pogoń – jeszcze w kwietniu. Oprócz tamtego remisu z Błękitnymi Wronki na wiosnę mają jeszcze na koncie porażkę w derbach z Sokołem. Oprócz tego same zwycięstwa. Murowany kandydat do awansu. W Lwówku musiałoby się wydarzyć jakieś trzęsienie ziemi. Czy tak się stało?
Od rana w naszym regionie padało. Momentami naprawdę intensywnie. Mieliśmy jednak szczęście, bo przed meczem już wypogodziło się znacznie, pod koniec wręcz zza chmur wychodziło słońce. Stadion w Lwówku odnaleźliśmy bez trudu – znajduje się w parku, łatwo tam trafić. Trzeba powiedzieć, że jest to jak na warunki okręgówki dość efektowny obiekt. Zarówno boczne trybuny jak i główna prezentują się przyzwoicie. Na środku głównej trybuny znajduje się jednak konstrukcja, która zmienia kompletnie wygląd całości – piętrowa, kryta “loża vip”. Niestety, w tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu – piętro trybuny jest zamknięte. Mimo że są tam krzesełka wyglądające jak nowe, to wejście jest zamknięte, wygląda na to że na stałe. Wielka szkoda. Płyta boiska jest w doskonałym stanie, jest tu też boczne boisko trawiaste i orliki, z których jak sądzę korzystają szkółki Pogoni i Mawitu oraz pobliskie szkoły. Bardzo dobre warunki do rozwoju piłki nożnej zastaliśmy w Lwówku.
Mecz właściwie od pierwszych minut układał się pod dyktando gości. Pierwsze dziesięć minut jeszcze jakoś wyglądało i Pogoń była nawet w stanie wyprowadzić kontratak, zakończony co prawda niecelnym strzałem, ale potem było już tylko gorzej. Gospodarze zostali zamknięci najpierw na swojej połowie a z czasem wręcz we własnym polu karnym. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć nic pozytywnego o grze Pogoni w pierwszej połowie. Wszystko poszło źle. Około dziesiątej minuty pierwszą bramkę dla Orłów zdobył pięknym strzałem głową Mariusz Połomka. Pięć minut później było już 2:0 po technicznym lobie Macieja Cieślaka. Po tych dwóch ciosach nadszedł w końcu moment lepszej gry gospodarzy, ale nie udało im się wiele zdziałać, poza częściowym opanowaniem środka pola. Orły w 28. minucie strzeliły swojego trzeciego gola – jego autorem był Jakub Brzozowski. Kilka minut później po czerwonej kartce boisko opuścił zawodnik Pogoni Mateusz Michalski. Sytuacja gospodarzy dzisiejszego meczu była nie do pozazdroszczenia. Swoją drugą bramkę dorzucił najpierw Brzozowski, pod sam koniec pierwszej połowy wynik na 0:5 ustalił Krzysztof Marchewka. W pierwszej odsłonie mieliśmy popis znanych wcześniej atutów Orłów Pniewy – szybkości, zgrania na małej przestrzeni, gry na pograniczu spalonego i szybkiego przejścia od defensywy do ataku. Wszystko im dzisiaj wychodziło, stąd też taki wynik. Inna sprawa, że Pogoń praktycznie nie miała argumentów.
W przerwie spora część widowni odpłynęła. Inna sprawa, że od oglądanie swojej drużyny zgarniającej piątkę do przerwy nie należy do rzeczy przyjemnych. Już lepsza jest chyba wizyta u dentysty. Nie tak to miało wyglądać. Ta część widowni, która została na miejscach zastanawiała się czy dojdzie do drugiej połowy. Wiele już razy widzieliśmy, że w magiczny sposób drużyny przegrywające wysoko do przerwy znikały w przerwie. Pogoń jednak nie należy do takich drużyn i postanowiła powalczyć choćby o honorowego gola.
Strzelały jednak Orły. W 58. minucie gola zdobył Marcin Knopp. Już po kilku minutach siódmą bramkę dołożył ponownie Mariusz Połomka. Na dziesięć minut przed końcem meczu rzut karny podyktowany po faulu bramkarza zamienił na gola Dmytro Koshakov. To był koniec strzelaniny w wykonaniu Orłów. Do gry o honorowego gola włączyła się Pogoń. Udało się na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem. Gola zdobył Karol Melonek, dobijając strzał swojego kolegi z rzutu wolnego.
W dzisiejszym meczu mieliśmy zobaczyć choćby pół godziny wyrównanej walki. Niestety było to jednostronne widowisko. Po meczu już na płycie boiska rozpoczęła się feta Orłów zorganizowana z okazji awansu do czwartej ligi. Choć Pogoń szansę miała dość mizerną, to jednak nikt nie spodziewał się takiego lania. Jak wspominałem wcześniej Pogoń była jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym zespołem okręgówki aż do tego meczu. To była brutalna weryfikacja ich umiejętności. Orły można powiedzieć zrobiły swoje. Gratulujemy awansu do czwartej ligi. W trzy sezony. Imponujący wynik.