Canarinhos Skórzewo – Czarni Czerniejewo
Klasa Okręgowa
Grupa: Poznań Wschód
Ilość widzów: ok. 50
Data: sobota, 01 czerwiec 2019 16:00
Lokalizacja: Skórzewo
Sobotni pojedynek lidera z Czerniejewa z ekipa Canarinhos mógł być postrzegany jako mecz o przysłowiową pietruszkę. Czarni zapewnili sobie już pierwsze miejsce w tabeli i bezpośredni awans w poprzedniej kolejce, natomiast gospodarze liczyli na urwanie choćby punktu, który zapewni im utrzymanie bo ligowa tabela w ostatnich kolejkach mocno się spłaszczyła w dolnej części.
Pierwsze minuty spotkania to nieśmiałe ataki drużyny ze Skórzewa, która pokazała, że nie będzie się tylko bronić. Niestety przy dwóch próbach Wojciecha Danielewicza bramkarz przyjezdny nie musiał nawet interweniować bo piłką minęła słupek. W końcu po 20 minutach odpowiedzieli goście, a konkretnie Kamil Draheim, który z najbliższej odległości delikatnie się pomylił. Ta faza gry mogła się podobać zgromadzonym na obiekcie w Skórzewie kibicom. Obie drużyny prezentowały dość otwarty futbol co zaowocowało wieloma akcjami ofensywnymi. Po jednej z nich przed idealną okazją stanął Dawid Dłużniewski, którego strzał z 7 metrów świetnie wybronił golkiper Czarnych – Damian Dominiak. Po chwili było już groźnie pod bramką Canarinhos. Strata w środku pola, szybkie rozegranie i strzał Mariusza Sawickiego z trudem sparuje na rzut rożny Mateusz Głuchy. Szybko wykonany korner, piłka po strzale Rafała Pietrowskiego ląduje na poprzeczce. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do ekipy z Czerniejewa. Świetnie rozegrana akcja zespołowa zakończona precyzyjnym strzałem Macieja Lisieckiego i w 41 minucie na tablicy widniał wynik 0:1, który już do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie.
Początek drugiej odsłony to znów wymiana ciosów, ale bez konkretów. Pierwsze pojawiły się dopiero w 53 minucie kiedy to Maciej Lisiecki skompletował dublet plasowanym strzałem zza pola karnego. Ekipa ze Skórzewa jednak nie składała broni, cały czas próbowali odpowiedzieć trafieniem kontaktowym, ale jak przez większość spotkania zawodziła skuteczność. To co nie udawało się gospodarzom wychodziło bardzo dobrze Czarnym. Sprawne wyjście z kontrą, zagranie do skrzydła, wyłożenie piłki na 5 metr, a tam z najbliższej odległości trafia Tomasz Roszyk. W tym momencie wydawało mi się, że będzie już po meczu, jednak się myliłem. Gospodarze za sprawą trójkowej akcji Baranowski – Kurdzieko – Danielewicz zbliżyli się do rywala na 3:1. Do końca meczu pozostawało jeszcze około 15 minut, a ekipa ze Skórzewa próbowała dalej angażując przy tym więcej sił w ofensywie. Ten moment odkrycia się skrzętnie wykorzystali przyjezdni, którzy w doliczonym czasie ustalili wynik spotkania na 4:1 po trafieniu Tomasza Roszyka.
Mecz mógł się podobać, niezłe jak na ciężkie warunki pogodowe tempo oraz sporo bramek, a o to tak na prawdę chodzi – aby nikt na trybunach nie usnął. W pełni zasłużone zwycięstwo Czarnych, którzy pokazali co to znaczy boiskowe zgranie i doświadczenie. Wypunktowali każdy najmniejszy błąd rywala. Duże brawa dla drużyny gospodarzy, walczyli do końca o korzystny rezultat, ale to co najbardziej cieszy to ilość juniorów, którzy zagrali w tym meczu w drużynie ze Skórzewa. Widać, że praca jaką wykonują z trenerem Kaliszanem przynosi efekty.
Canarinhos Skórzewo – Czarni Czerniejewo 1:4 (0:1)
Wojciech Danielewicz 78 – Maciej Lisiecki 41,53, Tomasz Roszyk 70,90
KS Canarinhos Skórzewo: M. Głuchy, J. Drozdowski (A. Bednarski 60′), W. Danielewicz, M. Bałuta, A. Banasiak (P. Perz 75′), A. Baranowski (M. Malinowski 80′), P. Ćwiertniak, D. Dłużniewski, M. Kaczmarek (F. Juszczyk 72′), J. Kaźmierczak, J. Kurdzieko.
Czarni Czerniejewo: D. Dominiak (M. Siepielski 46′), B. Antkowiak (F. Budasz 49′), K. Draheim, M. Matuszak (T. Roszyk 65′), M. Goździaszek (J. Raczak 65′), R. Pietrowski, M. Sawicki (H. Hypki 65′), P. Cyrulewski, J. Cierpiszewski, M. Lisiecki, M. Kuliński (K. Jańczak 46′).