Jadwiżański KS Poznań – Lider Szczytniki Czerniejewskie
B-klasa
Grupa: Poznań I
Data: niedziela, 02 czerwiec 2019 16:00
Lokalizacja: Poznań – Cytadela
W słoneczne, niedzielne popołudnie na boisku przy ulicy Armii Poznań mierzyli się reprezentanci grupy I poznańskiej B klasy. Konkretnie byli to: Jadwiżański KS, który niedawno został ogłoszony, jako uczestnik prestiżowego turnieju Mistrzostw Świata w Udawaniu Gry w Piłkę Nożną. Po drugiej stronie boiska zameldowali się piłkarze Lidera Szczytniki Czerniejewskie.
Bardzo szybko Lider przejął inicjatywę w meczu, bo już od samego początku skrzydłowi robili dużo zamieszania. Już w 5 minucie obili słupek, a na pierwszą bramkę nie trzeba było długo czekać. Worek z bramkami rozwiązał się jeszcze przed upływem 9 minuty meczu, gdy do siatki trafił Leszek Rezler – zawodnik gości. Letnia pogoda i wakacyjny klimat udzielił się graczom Jadwiżańskiego. Dość ślamazarnie się poruszali i nie było w ich poczynaniach agresji czy chęci walki. Goście grali prostą piłkę, czyli długa na skrzydło, co świetnie zdawało egzamin, bo na bokach mieli naprawdę szybkich graczy. Obrońcy gospodarzy przegrywali praktycznie każdy pojedynek biegowy. Dobrym podsumowaniem niedzielnej gry Jadwiżańskiego jest gol na 5:0 dla gości, gdzie prosty strzał w środek bramki nie zostaje złapany przez bramkarza, który przewraca się próbując gonić toczącą się powoli do bramki piłkę. Do przerwy wynik zatrzymuje się na 7:0.
Obraz gry w drugiej części się nie zmienił. Dwie minuty po rozpoczęciu było już 8:0. Można było się pogubić, ile bramek nastrzelał Piotr Grześkowiak – napastnik Lidera. Co dostawał piłkę to zaraz wpadała do siatki ostatecznie jego licznik zatrzymał się na siedmiu trafieniach. Około 80 minuty, goście przy wysokim prowadzeniu pozwolili sobie na trochę luzu i Jadwiżański pare razy wybrał się pod przeciwną bramkę, ale nic nie udało się strzelić. Wynik 12:0 w tym meczu mówi sam za siebie.
W tamtej rundzie Jadwiżańskiemu udało się przegrać mniej, bo tylko 0:3, ale to tylko ze względu na to, że nie pojechali na mecz. W niedziele doszło jednak do deklasacji. W obydwóch drużynach była tylko obrona lub atak. Zespoły używały prostych środków, a te lepiej opanowali goście. Jadwiżańskiemu nie udało się opuścić ostatniego miejsca w tabeli, mimo zapowiadanej na fanpage’u walki, i z dorobkiem 6 punktów są najgorszą drużyną w lidze. Lider Szczytniki Czerniejewskie jest na lokacie 8 (36 punktów) i dzieli ją z KS Uchorowo.
Pomijając już sprawy piłkarskie, jedna rzecz bardzo mnie zniesmaczyła. Jeden z sędziów asystentów podczas tego spotkania był narodowości ukraińskiej. Chyba nie spodobało się to trenerowi gości, który wiele razy w niewybrednych słowach to zaznaczał, szczególnie, gdy sędzia podejmował decyzję na niekorzyść Lidera. Na boisku nie powinno być miejsca na takie zachowania i piętnowanie kogoś tylko ze względu na pochodzenie. Pomijając już, czy sędziowanie było dobre, czy nie. Trójka sędziowska była bardzo młoda i chyba tylko dlatego nie zareagowała stanowczo.
Jadwiżański KS – Lider Szczytniki Czerniejewskie 0:12 (0:7)
Leszek Rezler 9,18, Dominik Jabkiewicz 12,40, Piotr Grześkowiak 35,42,44,53,80,87,89, Michał Pokorzyński 47
Jadwiżański: Łukasz Gorszkowiak (46’ Jakub Pydziński), Rafał Necelman, Wiktor Paczek, Miłosz Łysikowski, Kamil Zydlewicz, Michał Rychłowski (65’ Adam Kromczyński), Stanisław Kiernicki (46’ Kamil Ancan), Mateusz Senger, Maciej Krygier, Mikołaj Zakrzewski, Łukasz Krajniak
Lider Szczytniki Czerniejewskie: Dominik Roszyk, Mateusz Jaworski, Marek Zamiatała, Jacek Sadecki (46’ Marek Warda), Dominik Jabkiewicz, Marcin Pieronkiewicz, Piotr Grześkowiak, Michał Pokorzyński (60’ Jakub Gralak), Leszek Rezler, Dominik Kierzek, Mateusz Chodyniecki (46’ Dawid Szejna)