MKS Przemysław Poznań – Poznań FC
B-Klasa
Grupa: Poznań III
Ilość widzów: 5
Data: niedziela, 29 październik 2017 12:00
Lokalizacja: Poznań – Cytadela
Pomimo niedogodnej aury w minioną niedzielę wyruszyłem szlakiem historii w rejon Cytadeli, aby być świadkiem bitwy o Poznań. Starcie na szczycie pomiędzy trzecim w tabeli MKS Przemysław Poznań, a liderem – Poznań FC miało pokazać kto będzie wiódł prym na dzielni w najbliższym czasie.
Krótko po rozpoczęciu spotkania swoją okazję mieli już goście, zagranie z klepki Miłosz Łondka – Sebastian Olejniczak i ten ostatni uderza z narożnika pola karnego, ale świetnie broni Jacek Walczak. Kilka minut później ekipa Poznań FC wyprowadza szybką kontrę, Patryk Cieśla dogrywa prostopadle do dobrze dysponowanego tego dnia Sebastiana Olejniczaka, ale ten przegrywa pojedynek z Jackiem Walczakiem, dzięki któremu gospodarze pozostawali cały czas w grze. Przewaga lidera tabeli stawała się coraz bardziej widoczna, brakowało jednak bramki, która by to udokumentowała. Czas upływał, a goście w dalszym ciągu razili nieskutecznością, przechwyt piłki w środkowej strefie, Maciej Szymański wypuszcza do boju dokładnym podaniem Patryka Cieślę, ale pojedynek sam na sam wygrywa po raz kolejny bramkarz Przemysława. Sytuacja powtórzyła się w kolejnej akcji, Maciej Jabłoński dostrzega w polu karnym kolegę, ale w pojedynku Cieśla – Walczak górą po raz kolejny ten drugi. W końcówce pierwszej połowy dali o sobie wreszcie znać gospodarze, z dwudziestu metrów strzelał Damian Krygier, ale piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez wyraźnie zmarzniętego brakiem pracy Kacpra Iwaszkiewicza.
Po dość niemrawym początku drugiej odsłony zawodnicy zaczęli w końcu stwarzać dogodne sytuacje strzeleckie. Rzut rożny dla przyjezdnych rozegrany krótko, Patryk Cieśla dośrodkowuje wprost na głowę Macieja Szymańskiego, ale ten nie był w stanie pokonać postaci numer jeden w ekipie Przemysława – Jacka Walczaka, który obronił strzał głową ora dobitkę z najbliższej odległości. Napór ekipy spod znaku kozła nie malał, dwójkowa akcja Szymański – Cieśla, strzał z 14 m, ale na posterunku po raz kolejny golkiper gospodarzy. W końcu dla odmiana akcja przeniosła się w pole karne Poznań FC, z lewej nogi strzelał Dawid Solomon, ale Kacper Iwaszkiewicz nie dał się zaskoczyć. Ostatnie minuty to już raczej wyczekiwanie końcowego gwizdka arbitra, jednak w doliczonym czasie gry podanie – piłkę meczową w pole karne otrzymał kapitan Przemysława – Robert Ciapa, ale z piątego metra nie był w stanie pokonać bramkarza gości, po tej akcji arbiter główny zakończył mecz.
Pomimo mocnego wiatru spotkanie toczone w całkiem przyzwoitym tempie, ze sporą ilością sytuacji bramkowych. Z przebiegu meczu bardziej zadowoleni mogą być zawodnicy Przemysława bo pomimo lepszej gry rywala udało się wywalczyć jeden jakże cenny punkt. Ekipa Poznań FC nie wykorzystała okazji do tego by odskoczyć bezpośrednim rywalom w walce o awans, ale sezon jeszcze długi i jeśli tylko popracują nad skutecznością to jest spora szansa na zrealizowanie założonego celu. Największym plusem meczu zdecydowanie Jacek Walczak, bronił dziś jak natchniony.
Przemysław Poznań : Poznań FC 0:0
Przemysław Poznań: J. Walczak, D. Krygier, M. Bugajski, R. Ciapa, D. Matczak, B. Palicki (M. Hołysz 46’), M. Pańko (K. Kotarski 82’), P. Scheffler (Ł. Sałata 70’), M. Sobiech (P. Koprowski 35’), D. Solomon, P. Widerski.
Poznań FC: K. Iwaszkiewicz, B. Wróblewski (H. Kawa 64’), S. Olejniczak, P. Cieśla (Z. Malec 77’), Ł. Dobosz, M. Jabłoński, K. Jasiczak, A. Kravchuk, P. Lisiecki, M. Łondka (J. Gorzejewski 82’), M. Szymański (M. Ziarczyk 68’).